niedziela, 31 stycznia 2016

Od Lydii cd. Myuro

 Poszedł... Ha! Jeden zero dla mnie! Nie będę za nim biegła, nie chce mi się. Ruszyłam w stronę miasta, a raczej tej małej chatki po swoje rzeczy. Nie zwlekając zmieniłam się z powrotem w człowieka. Buty i nogawki miałam lekko zakrwawione, koszula też wcale lepiej nie wyglądała. Trochę poszarpana i poplamiona szkarłatną cieczą.
Gdy dotarłam do budynku, w którym zostawiłam swoje rzeczy, wyciągnęłam z torebki ubrania na zmianę - przezorny zawsze ubezpieczony. Szybko się przebrałam, poplamione ciuchy wrzuciłam pośpiesznie do środka torebki. Przerzuciłam ją oraz kurtkę przez ramię i wyszłam na zewnątrz.
W domciu ^^
Wchodząc do mieszkania rzuciłam wszystko na podłogę i weszłam do kuchni. Lepszego widoku nie mogłam zastać. Lodówka otwarta na oścież a wszystkie produkty rozsypane po podłodze, wśród nich dwa psy. Ja je kiedyś ukatrupię. Bez słowa wzięłam obydwa na ręce i wrzuciłam do łazienki, tam sobie nic nie zrobią, co najwyżej się umyją - a to by mi było na rękę.
Zabrałam się za sprzątanie tego całego burdelu, który wykonały moje psy. Niektóre rzeczy nadawały się jeszcze do jedzenia - jakiś ser, cebula, czosnek... I tak je trzymam tutaj dla niepoznaki, czasem coś zjem - bo natknę się na coś pysznego - lecz to i tak nie zaspokoi mojego głodu.
Po posprzątaniu tego całego bałaganu (dziękuję pieski) wyszłam kupić... jakieś najpotrzebniejsze rzeczy. Czyli w skrócie mówiąc to, co mi psy zjadły lub też rozwaliły.
Coś tam... dalej?
Weszłam do sklepu, tu przynajmniej jest cieplej niż na dworze. Do koszyka wrzuciłam... mleko, jajka, pomidory, ii coś tam jeszcze. Po zebraniu tego wszystkiego podeszłam do kasy. Baba jak zwykle ponura i wredna. Patrzy na mnie jakbym jej zniszczyła życie. Ehh, nieważne. Zapłaciłam jej i wyszłam z miejsca grozy, które nazywają sklepem.
W drodze powrotnej do domu (była jakaś dwudziesta) natrafiłam na faceta po czym od razu wylądowałam na ziemi, słyszałam rozbijające się jajka. Miałam ochotę mu rozszarpać gardło, ale się powstrzymałam.
Dodajmy do tego, że z tym gościem walczyłam... Ku*a...

< Myuro? Przez ciebie tracę wenę :/ >

Mary Dust



Mary Dust


IM MNIEJ CZŁOWIEK WIE,
TYM ŁATWIEJ MU ŻYĆ.
WIEDZA DAJE MU WOLNOŚĆ,
ALE NIE USZCZĘŚLIWIA.

|| Imię i nazwisko ||
 Mary Dust
|| Pseudonim ||
 Różne, nie przeszkadza jej zmienianie jej imienia.
|| Płeć ||
 Kobieta
|| Wiek ||
 20 lat
|| Urodziny ||
 29 czerwca
|| Orientacja ||
 Hetero
|| Historia ||
 Mary wiodła spokojnie życie do 12 roku życia, kiedy odkryła swój żywioł- ogień. Ukrywała ten fakt. Uczyła się, miała znajomych. Jednak kiedy skończyła 16 lat odkryła, że panuje też nad ziemią. Jej ojciec przez przypadek się o tym dowiedział. Okazało się, że nie wiedział, iż matka Mary jest wilkołakiem. Mężczyzna wściekł się. Wybuchła wielka awantura. Mar podjęła decyzję i wyprowadziła się zostawiając rodzinę za sobą. Wyprowadziła się i trafiła tutaj. Uczyła się i skończyła liceum ogólnokształcące, myślała o studiach. Niedawno poznała Daniellę. Ta pokazała jej uroki klanu. Mary dowiedziała się, jak to jest być wolnym wilkiem.
|| Żywioł ||
 Ogień i Ziemia.
|| Hierarchia ||
 Omega
|| Stanowisko ||
 Nauczycielka Żywiołu- Ognia.
|| Praca ||
 Barmanka.
|| Charakter ||
 Jest opanowana i cierpliwa. Często siedzi cicho, lecz gdy już z siebie wychodzi staje się nieznośnym potworem, którego trudno okiełznać. Jest dobrą dyplomatką i lubi brnąć pod prąd. Gdy tylko spotyka jakąś przeszkodę, chce ją natychmiast pokonać, tak samo ma z ludźmi. Gdy ktoś chce aby ta z jakiś nieznanych jej powodów się odczepiła, będzie chciała dowiedzieć się za wszelką cenę dlaczego ktoś nie chce z nią przebywać.
Pod często zbytnimi pozorami łagodności kryje się też szalona osóbka, która nie odpuści żadnej okazji do żartu czy odpału. Jeśli ją bliżej poznasz zobaczysz, że kocha czuć przypływ adrenaliny.
|| Umiejętności ||
 Oprócz oczywistych żywiołów: telekineza, telepatia, wysoka inteligencja, ale to chyba po prostu ona, a nie jakaś specjalna umiejętność.
|| Broń ||
 Jest osobą bardzo pokojową. Jednak jeśli musi to będzie walczyć, swoją mocą.
|| Lubi ||
 Ogień, w końcu to jej żywioł
 Ciepło
 Deszcz, zapach po deszczu
 Mimo wszystko nie obrzydza ją widok krwi, a nawet go lubi.
|| Nie lubi ||
 Hałasu
 Gdy ktoś jej przeszkadza
 Dzieci, może nie tak bardzo nie lubi, ale to jedyne do czego nie ma cierpliwości.
|| Boi się ||
 Kruków. Nie wie dlaczego, ale ma przed nimi paniczny lęk, a one same sprawiają, że Mary czuje niepokój.
|| Zainteresowania ||
 Czytanie, trochę szkicuje, łamigłówki i wszelkie zagadki.
|| Rodzina ||
 Matka i Ojciec, od których się wyprowadziła.
|| Zauroczenie ||
 Szuka
|| Partner ||
 Brak
|| Ex ||
 Nie za bardzo obchodziły ją takie sprawy. Miała chłopaka, ale na krótko.
|| Potomstwo ||
 Nope, nope.
|| Głos ||
 Kim Viera
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
 Howrse: Bere Bere

Lukas Moroe

Lukas Moroe

„NIE WYBIERASZ KIM SIĘ RODZISZ, ALE MOŻESZ WYBRAĆ 
KIM BĘDZIESZ"

|| Pseudonim ||
 Luke, Luki
|| Płeć ||
 Mężczyzna
|| Orientacja  ||
 Heteroseksualny
|| Wiek ||
 20 lat
|| Urodziny ||
 13 maja
|| Runo ||  
 Lewa łopatka/bark 
|| Praca ||  
 Dorabia jako kelner, lecz kiedyś chciałby zarabiać więcej, może jako kucharz? W Silver down zajmuje się szkoleniem Łowców
|| Charakter ||
 Lukas to bardzo pozytywna osoba. Pewny siebie, lecz nieco wywyższający się  ponad innych, jednak nie umiejętnościami czy wiedzą, po prostu. Jednak raczej nie obraża tym nikogo, a raczej doprowadza do śmiechu. Jest beztroski niezależnie od tego co robi i gdzie się znajduje. Często się uśmiecha i jest miły dla ludzi otaczających go. Nieco głupkowaty, prawie zawsze się uśmiecha, często skrywając prawdziwe odczucia. Ma duży dystans do samego siebie i rzadko bierze sobie czyjeś obelgi do siebie. Bardzo często zdrabnia imiona osób, które lubi. Jeżeli ktoś mu jednak nie pasuje dodaje jakąś głupią końcówkę do jego imienia. Oddziela swoje życie prywatne od innych spraw, jak na przykład szkolenie w Down. Mimo tego, że jest typem „śmieszka”, jest w stanie ukryć wiele sekretów na swój temat i odczuć. Łatwo rozpoznaje nadprzyrodzonych. Gdy spotka kogoś takiego w barze może po prostu się do niego przysiąść i spytać „Jak tam życie u Wilkołaków?”. Nie robi mu to różnicy, ponieważ nigdy nie chciał być Łowca, a skoro może to przecież wykorzysta fakt, że potrafi poznać innych.
|| Umiejętności ||
 Wyjątkowa siła i wytrzymałość. Posiada wszystkie cechy Łowców, jednak te wcześniej wymienione są jego największymi atutami, chociaż może być tego po nim nie widać.
|| Historia ||
 Odkąd pamięta wychował się w tym mieście. Zarówno ludzkim jak i w Silver Down. Był szkolony na Łowcę, ale mordów dokonywał naprawdę niechętnie. Kiedy miał jakieś 17 lat, wtedy uzyskał runo. Miał tylko siostrę, która zawsze go wspierała, jednak nie popierała jego stosunku do nadprzyrodzonych. W głowie Lukasa zawsze siedziało to, że chce być kimś innym. Nie miał wyboru w tym, kim się urodzi. Przyszedł na świat jako Łowca i musiał przestrzegać zasad panujących u tej grupy. Jednak gdy tylko mógł przeniósł się do Akademii i szkolił następnych Łowców. To mu odpowiadało, nie musiał już zabijać innych, mimo że nadal jest w stanie łatwo ich wyczuć. I tak od dwóch lat zajmuje się pracą nauczyciela, niedawno zaczął też pracę jako kelner.
|| Aparycja ||
 Wzrost: 176 cm
Waga: 68 kg
Kolor Oczu: czarne
Kolor Włosów: czarne
Inne: Lukas to chłopak o bardzo jasnej karnacji i świdrujących oczach. Średniego wzrostu i budowy. Na ciele posiada kilka blizn. Lubi ubierać się na czarno jak i w jaskrawe kolory.
|| Głos ||
 KLIK
|| Ciekawostki ||
 *często rozmawia sam ze sobą
*"Wolę otwartego nieprzyjaciela niż obłudnego przyjaciela."
|| Zainteresowania ||
 *Gotowanie
*Bieganie
|| Lubi ||
 *wieczór i poranek
*czarną kawę
*hawajską
|| Nie lubi ||
 *natrętnych osób
*słońca
*kruków
|| Partner ||
 Nie myślał o tym
|| Rodzina ||
 *Samanta Moroe- siostra †
|| Broń || 
 Dobrze mu idzie walka kontaktowa. Wzmacnia się używając broni białej, lecz palna też mu przypasuje
|| Sterujący ||
 Bere Bere

Od Muryo cd. Lydii

Szybka zdolność regeneracji, wzrok pełen wyrzutów. Nie mogłem trafić lepiej. Bo po wykonaniu połowy misji, gdy akurat chcę iść odebrać pieniądze trafiam na to coś. W idealnym momencie wybrałem drogę na skróty. Wtedy zobaczyłem tego wilka, na początku wydał mi się normalny, ale żaden normalny wilk nie może sam upolować tak dużej zwierzyny. Bluza i bandana, które miałem założone leżały teraz na ziemi. W reku trzymałem sztylet wykonany z jakiegoś metalu. Najważniejsze jest to, że srebro to nie było.
"Pieprzony pudel"- pomyślałem
Wadera wyszczerzyła kły. Nie powinienem mieć z nią większego problemu, jeśli nie przemieni się w wilkołaka. Pod tą postacią wszystko jest gorsze. Na szczęście to tylko pies.
W jednej chwili wilczyca poderwała się z ziemi i skoczyła w moją stronę. Uskoczyłem w bok. Nie chcę tracić na nią czasu, muszę to szybko rozegrać. Nawet nie dostanę za nią grosza.
Odskoczyłam na jedną z gałęzi drzewa. Przeciwniczka chyba nie chciała przybierać ludzkiej postaci. Słusznie, lepiej niech się nie wyda kim jest.
W głowie układałem sobie szybki plan. Musiałem się skupić. Odpowiednia runa, odpowiednia runa...
W czasie tych kilkusekundowych rozmyślań ten szczaw jakimś cudem dostał się na drzewo. W pośpiechu ułożyłem pierwszą lepszą runę- dymu. Oddaliłem się od przeciwnika. Nie miałem przy sobie prawie nic zrobionego z srebra. Jedynie kilka igieł. Wyciągnąłem jedną z nich i rzuciłem. Chyba trafiłem. Nie byłem pewien, celowałem przy użyciu jednego oka. Przeceniłem się. Gdy dym opadł zza mnie wyskoczyła ta wilczyca. Ważna zasada, aby nie pozwolić by wróg zaszedł cię od tyłu. Idiota ze mnie. Wadera naskoczyła mi na bark i wgryzła się. Poczułem ból, pieprzona prawa strona. Wyjąłem drugą igłę. Wbiłem ją na jakąś głębokość. Tym razem trafiłem. Po chwili puściła. Chwyciłem się za krwawiącą ranę. Posłałem jej przecinające spojrzenie. Wtedy coś powaliło mnie na ziemię. Poczułem jakby szorstką linę owijającą się wokół mojej kostki. Coś przeciągnęło mnie po ziemi. Chwyciłem nóż leżący na ziemi i wbiłem w "linę". Był to ogon; oślizgły, łuskowaty ogon.
Szybko wstałem i posłałem bestii chytry uśmieszek, który mogłaby zauważyć przez maskę. Szybko zsunąłem z oka przepaskę, którą zawiązałem teraz na czole. Jaszczury nie żyły w zgodzie ze wszystkimi. Zaatakowały też tą waderę. Nie tracą czasu przyłożyłem jednemu z moich przeciwników pięścią. Lekko się zdezorientował. Ruszyłem po moją bluzę. Miałem tam schowany pistolet i kilka kul. Gdy chciałem tam dotrzeć jeden z reptilian chciał mnie złapać. Wilczyca rzuciła się na niego i rozszarpała krtań. Miałem ochotę sam zatłuc to ścierwo, ale ona mnie uprzedziła.
Chwyciłem za broń. Wilkołak walczył. Dwa strzały. Ciała opadły. Wadera wyszła spod dwóch jaszczuroludzi. Spojrzałem na nią czerwonym okiem. Chwyciłem swoje rzeczy i odskoczyłem na drzewo, biegnąc w kierunku Silver.

Lydia?

sobota, 30 stycznia 2016

Od Lydii cd. Myuro

Koniec pracy, ulga... Dlaczego znalazłam sobie tak nędzna pracę? Mało płacą, śmierdzi alkoholem... A po to, żeby zgrywać pozory. Psikam się mocnymi perfumami, po to, żeby mnie nie wyczuli...
Gdy już przebrałam się w swoje własne ciuchy i wyszłam na zewnątrz, skierowałam się do lasu. Byłam głodna jak wilk... Beznadziejne porównanie. Starałam się jak najszybciej poruszać nóżkami, by szybko przejść kilometr w głąb lasu. Zajęło mi to niecałe pięć minut. Na horyzoncie już widziałam małą opuszczoną chatkę. Lekko popchnęłam drzwi, środek był zadbany. Sofa i dwa fotele stały blisko ściany. Ława była położona obok nich, blisko drzwi wejściowych, pod nim zaś był błękitny, wyniszczony dywan.
Rzuciłam soją torebkę na fotel, ściągnęłam kurtkę i wyszłam. Pobiegłam jeszcze głębiej w las,  czując, jak moje ciało z każdą chwilą jest coraz bardziej rozpalone. Kości zaczęły mi się przemieszczać, skóra zmieniała wygląd, bym po chili mogła przemienić się w fioletową wilczycę. Starałam się wywęszyć w biegu jakąś zdobycz.
Poczułam! Jakieś dwa kilometry stąd na północny wschód. Lekko skręciłam w tamtą stronę. Czułam ją jeszcze lepiej aż w końcu zatopiłam w niej kły. Świeże mięso jelenia, nie ma nic lepszego. Rozrywałam jego ciało, chociaż nadal żył. Jego ryk można było usłyszeć kilka kilometrów w głąb buszu. Uniemożliwiłam mu głos rozrywając tchawicę, po chwili już nie żył.
Musiałam szybko spożyć posiłek, czułam, a nawet i słyszałam, jak jeden z łowców się do mnie zbliża. W pospiechu połknęłam połowę mięsa by później zacząć uciekać. Co prawda mogłabym zacząć walczyć, ale po co to komu? Jestem wyczerpana pracą, i dodać jeszcze do tego łowy.
Nagle poczułam dość mocny ból w prawej tylnej łapie bym mogła się zatrzymać, zaraz i tak się zregeneruje. Zerknęłam kątem oka na wroga, stał z sztyletem gotowy do walki. Ja natomiast spokojnie wstałam i obróciłam się do niego przodem, rany na łapie już nie było. Spojrzałam z góra na wroga. A więc tak się bawimy...

< Myuro? ;-; Dlaczego mnie do pisania zmuszasz? >

Od Muryo cd. Lydii

Gdy tylko wybiła godzina wieczorna wyszedłem na miasto. Jeszcze przed chwilą siedziałem w Silver, a teraz musiałem się stamtąd ruszyć.
Idąc chodnikiem musiałem przypomnieć sobie jakie dostałem informacje. Gdzie to ja konkretnie miałem iść? Ach tak, jakiś nędzny bar. Nie chcąc zdejmować maski, ani opaski na oko założyłem bandanę zasłaniającą elastyczny materiał i zarzuciłem kaptur. Wkroczyłem do pomieszczenia. Zapach alkoholu, papierosów. Usiadłem na chwilę przy barze. Spojrzałem na barmana
-Wódka z lodem, z dodatkiem wody, bez wódki- powiedziałem szybko i czekałem aż mężczyzna nalał mi cudownego napoju.
"Eh, będę musiał się napić przez materiał. Przyłaź szybko ty szujo..."- pomyślałem. Obracałem w dłoni szklankę z wodą i lodem. Nie miałem aż tak większej chęci aby coś tu spożywać. Czekałem tylko na jedną osobę. Kolejne personalia wchodziło do lokalu, kolejne wychodziły. W końcu, pomiędzy smrodem karczmy coś wyczułem. Właśnie z niej wychodził! Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi. Po drodze zderzyłem się z zapachem, a raczej smrodem ogromnej ilości perfum. Ominąłem tą "wypachnięta" kobietę nie zwracając na nią zbytniej uwagi. Gdy byłem już na zewnątrz kątem oka zauważyłem "jego". Skręcił.w cichą uliczkę. Szybko tam za nim dotarłem. Stało się to, czego się obawiałem. Ta szuja próbowała uciec. Wspinała się właśnie na dach jednego z niskich bloków. "Szybki jest, 4 piętra w tak krótkim czasie".
Nie miałem czasu do stracenia, jeśli go zgubię mogę zapomnieć o zapłacie. Przyspieszyłem. Wskakując na śmietnik uczepiłem się drabinki, którą wykorzystałem, aby wspiąć się na górę. Zauważyłem, że ten robal chce przeskoczyć na następny budynek. Wyciągnąłem żyłkę i zarzuciłem na jego kostki. On po prostu je przeciął, jednak zdołałem na chwilę go zatrzymać. Wyjąłem z kieszeni Kule Fuyna* i zarzuciłem na niego. Nie był w stanie się ruszać. Łuski przecięły linkę, ale nie był tak silny, aby ruszyć się po tym. Przygwoździłem go do ziemi
-No, n,o no. Reptilian, tego się nie spodziewałem.
-Spieprzaj!
-Nie będziesz miał tak ciętego języka, jak dowiesz się co cię czeka.- powiedziałem powoli. Zdjąłem kaptur i opuściłem bandanę, aby nie utrudniała mi kontaktu z tą łajzą.
-Bawisz się, w przebieranki, czy masz tak zjechany pysk- zaśmiał się ochrypniętym głosem przyjmując naturalny, oślizgły wygląd.
-Szukam niejakiego Wesza. Podobno coś o nim wiesz.- jaszczur nagle przestał się śmiać.
-Pieprzony łowca- syknął
-Co powiedziałeś?- spytałem łagodnie, przyłożyłem mu nóż do krtani.
-Możliwe, że coś wiem.
-Jaszczuroludzie, jak inne gady jesteście strachliwi. Gadaj!
-Przybiera ludzki wygląd. Białoskóry mężczyzna, pracuje w firmie "InterWic". Wysokie stanowisko, ma bliznę na lewym nadgarstku. Więcej nie wiem, puść mnie.
-Skoro więcej nie wiesz, po co mam cię puszczać. Nie lubię nadprzyrodzonych. Nie jesteś wilkołakiem, ale twoja śmierć i tak mnie usatysfakcjonuje.
-Nie rób tego!
-Nikt się nie dowie, spalę twoje zwłoki, ach, wszystko będzie pięknie. A ty tak pięknie prosisz. Jakby łowcy byli Bogami, którzy decydują o życiu i śmierci takich nadprzyrodzonych ścierw jak ty.- zatrzymałem się na chwilę i spojrzałem na niego- Jak myślisz?
Nic nie odpowiadał. Uśmiechnąłem się lekko pod maską.
-W tych sprawach faktycznie jesteśmy Bogami- powiedziałem i wbiłem mu nóż przez skoń. Umarł. Spaliłem jego zwłoki. Czekałem aż wypalą się do końca. Nikt nie zauważył nawet tego ognia. Stanąłem na skraju dachu i zeskoczyłem na dół.
-Ech, czas wracać do domu.- powiedziałem i ruszyłem do mieszkania znajdującego się w mieście, to kilka dzielnic stąd....

Lydia?

*Kule Fuyna- Kuleczki, wielkości paznokcia. Gdy przyczepią się do "ofiary" stają się bardzo ciężkie, co utrudnia "ofierze" poruszanie się.

Od Rakshy

Siedzę w moim aucie, czerwona Mazda 6, zarabiam dużo więc stać mnie było na to cacko z ubiegłego roku. Skończyłam już robotę, jutro mam wolne, jest po siedemnastej. Moje plany na dziś wyglądają następująco: Idę do lasu i szukam Hinami. Tak, muszę ją znaleźć, gdy ona mnie potrzebuje wie gdzie mnie szukać, a gdy ja jej, to gó*o wiem o jej aktualnym położeniu.
Odpaliłam samochód i pojechałam pod swój blok. Do mieszkania odniosłam torebkę, zabrałam tylko klucze. A teraz? Teraz do lasu, idziemy szukać Hinami.
Coś tam później...
Spacerowałam ścieżką i próbowałam wyczuć jakąkolwiek oznakę, że mogę znaleźć tu to małe bydle. Przy okazji pada śnieg, i jest zaj*cie! Nie lubię zimy, mimo to, że się w niej urodziłam, ale i tak jej nie lubię. Jest zimno i... zimno. To wystarczający powód.
Idąc tak tą ścieżką usłyszałam szelest w krzakach i poczułam znajomy zapach. Albo Adam albo Hinami, śmierdzą tak samo, co wk*ia. Postanowiłam za nim iść. Wkroczyłam w głąb lasu podążając za dźwiękiem, stąpałam cicho by niczego nie zagłuszać.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy i usta.
 - Zgadnij kto to?! - szepnął mi do ucha znajomy głos, co za sk*el.
 - Adam ty ch*u! - wyrwałam się i obróciłam przodem do niego.
 - Nawet zrobić niespodziankę przyjaciółce nie można... - zrobił zniesmaczoną minę, ja ci zaraz dam przyjaciółkę.
 - Nie jestem twoją przyjaciółką, co najwyżej koleżanką - wyprostowałam się, cały czas byłam w pozycji gotowej do ataku, w sumie, po nim wszystkiego się można spodziewać.
 - Ach Raksha, ranisz mnie - położył sobie rękę na sercu.
 - Ja cie zaraz zranię! Tak cię palnę, że zobaczysz gwiazdy na niebie! - warknęłam.

< Adam? Sorry, że takie krótkie ale resztę weny wykorzystuję >

Od Lydii

  Spokojna noc... Tak myślałam gdy nie zadzwonił ten cholerny budzik! Jak zawsze... do roboty Lydia... Wstajemy... Nie pozwolimy ci spać cały dzień... Ktoś tu musi zarabiać... A kto inny jak nie ja?! Mam dwa psy na utrzymaniu. Forestera i Eder. Psy Górskie... Ja się pytam po co ja trzymam dwa psy górskie w małym mieszkaniu?! W sumie, nie jest takie małe... ALE PSY GÓRSKIE! W MIESZKANIU! Muszę sobie za niedługo kupić jakiś mały domek na obrzeżach miasta, najlepiej przy lesie. Mój apartament jest przy lesie. Dziadek nawet o tym pomyślał, został mi tylko on. Staram się z nim spędzać dużo czasu, co nie zawsze jest możliwe. Zostałam Alphą Główną klanu, który kilka miesięcy temu został doszczętnie wybity. Przez Łowców, może i uważają, że jesteśmy słabi (dlaczego ja mówię w liczbie mnogiej, przecież już nikt z Wojowników nie żyje, prócz mnie, i dziadka, który ukrywa swoją wilczą naturę i odszedł z klanu), pewnie wiedzą, że przeżyłam, ale jak wyglądam to już dla nich Morze Martwe. Za niedługo się dowiedzą, gdy będę ich wybijać. Po kolei każdego, z zimną krwią. Dla nas nie mieli litości, to i ja dla nich taka będę.
Poczułam jak coś liże moją twarz. Ja już nawet wiem, nie co, ale kto. Otwieram oczy i kogo widzę? Eder, małego pulchnego szczeniaka. A Forest? On pewnie od kilku godzin ślęczy nad miską i czeka aż tam coś wsypię. Są rodzeństwem, ale takim różnym. Podobnie jak ja z Octavią, Ona - roztrzepana i wesoła, ja - wredna i mściwa. Duet doskonały!
Postawiłam szczeniaka na podłodze, na co ten od razu wybiegł z sypialni. Poszłam w jego ślady i postawiłam swoje gołe stopy na zimne panele. Wyszłam wolnym krokiem z pomieszczenia kierując się do kuchni. Gdy już miałam przekraczać próg poczułam dosyć mocno okropny odór. Wilcze zmysły, strasznie wyostrzone, co czasami jest strasznym utrudnieniem.
Robię pierwszy krok, i zgadnijcie co zobaczyłam. Może zgadniecie może i nie. Forest zrobił g*no pod stołem... I jeszcze je powąchał. Moje psy są takie głupie czy tylko udają?
Wzięłam psiaka na ręce i położyłam w innym miejscu - przy miskach. Wyjęłam z szafki karmy dla szczeniąt i nasypałam każdemu po trochu. Teraz idziemy na misję.
Wzięłam ręcznik papierowy, zabrałam tym kupę spod stołu i spuściłam w kiblu. Tylko, że smród nadal pozostał. Odświeżacz powietrza, i otwórz okno. Zrobiłam to, umyłam ręce i nalałam wody do czajnika. Zapowiada się ciekawy dzień...
Zgadnij ile później!
Wybiegłam z mieszkania jak burza, zaraz się spóźnię na autobus, jeśli zdążę będzie to cud.
Ty... zdążyłam!
Jednak... czuć było smród Łowców... Mnie nie rozpoznają, mam mocne perfumy, a jeśli poczują psa, mogę się obronić Forester'em i Eder. Posiadanie psów jest nawet rzeczą obronną.
Dotrwałam w autobusie, skrócili moje męki podjeżdżając na mój przystanek. Wysiadłam i potykając sie o chodnik ruszyłam w stronę pięknego baru, o pięknej nazwie (czujecie ten sarkazm?). Jak można nazwać restaurację "Swojsko", skoro tam nic swojskiego nie ma, no może prócz piwa i ryby z frytkami. Ehh... dlaczego ja tam pracuje?
Otworzyłam drzwi od zaplecza, przywitałam się z kierownikiem, przebrałam się i ruszyłam na salę. K*wa, znowu czuję Łowcę... Coraz wyraźniej... Podchodzi do mnie...

< Muryo? Dodałabym coś jeszcze, ale boje się twojej reakcji XD >

Raksha Kimura


Raksha Kimura



"CZASAMI JEST TAKI MOMENT, ŻE
MA SIĘ OCHOTĘ ZOSTAWIĆ WSZYSTKO
I PÓJŚĆ GDZIEŚ W CHOLERĘ."


|| Pseudonim ||
 Rakshiś, Rakshuś, Rakshiunia.
|| Płeć ||
 Kobieta
|| Wiek ||
 Ma 746 lat, ale mówi, że 22.
|| Urodziny ||
 12 grudnia
|| Orientacja ||
 Heteroseksualna
|| Hierarchia ||


 Gamma

|| Stanowisko ||

 Dowódca Zwiadowców.

|| Charakter ||


 Raksha zdążyła już dawno wydorośleć. Nie zwraca uwagi na opinie innych o jej osobie, według niej nie warto marnować czasu na takie pierdoły, nie zwraca uwagi na wygląd, no bo po co? Ani też nie miesza się w cudze sprawy, bo na co jej to?

Czasami bywa wulgarna i wredna, może jej to przejdzie a może nie, nigdy nie wiadomo. Dla niej złośliwość jest codziennością, weźmy coś na przykład, w pracy [tak ona pracuje, w ogromnym biurze jako hacker, ten najważniejszy, zarządzający systemem komputerowym (czy jak to się tam nazywa) w całym budynku], może komuś tak zniszczyć reputację (tak, tam jest coś takiego jak reputacja pracownika), że szef przez długi czas nie da go na wyższe stanowisko.
Dąży nieustannie do ustawionego sobie celu, w tym przypadku jest to wytępienie łowców i spokojne życie... Ale czy bycie nieśmiertelnym to prawdziwe życie? Nie sądzę.
Jest świetną aktorką, może udawać kogoś kim nie jest i nie zostać na tym przyłapana (bo jest wredna, złośliwa itd. mam nadzieję, że wiecie o co mi chodziło).

Zaufanie to dla niej rzecz święta, nie obdarza nim pierwszej lepszej osoby, na jej uwagę trzeba zasłużyć.
Zrobi wszystko, co może by nikt z jej rodziny (tak nazywa swój klan) nie poszedł w piach, a w tym przypadku nie zamienił się w piach. Każda śmierć jej bliskich, jest dla niej ogromnym ciosem, po którym musi się długo pozbierać.
Przez te wiele lat spędzonych w lesie, wyszlifowała swój słuch i węch, teraz już nikt w niczym jej nie da rady oszukać. Albo, jeśli spróbuje, może wcześniej się pożegnać z życiem.
Nie lubi zbytnio przedłużania niepotrzebnej rozmowy, gdyż sama jest bezpośrednia, i nie uważa na to czy kogoś zrani czy nie, ją to po prostu nie obchodzi. I teraz chyba większość z was uważa ją za nieczułą su*ę. A tak wcale nie jest. Gdy na jej twarzy nie ma żadnej emocji, w środku toczy się bitwa.
Przy osobach, które dobrze zna, zachowuje się jak wyluzowana licealista. Często także zachowuje się jak mała dziewczynka.
|| Umiejętności ||
  - Idealny słuch i węch
  - Za silna to ona nie jest
  - Zwinna i wytrzymała
  - Potrafi szybko biegać
  - Każdy wie co potrafi demon...
|| Broń ||
 Zwykły mały pistolecik, chociaż bardziej preferuje opętanie i walkę wręcz.
|| Lubi ||
  - Spokój
  - Leniuchować
  - Czytać książki
  - Chodzić na długie spacery
  - Kawę
  - Bezpośredniość
|| Nie lubi ||
  - Zarozumialców
  - Chamstwa
  - Kotów
  - Ogólnie zwierząt (prócz własnej rasy, psów i wilków)
  - Zimy i mrozu
|| Boi się ||
 Ailurofobia (obrzydzenie i strach przed kotami, bardziej to pierwsze).
|| Zainteresowania ||
 Ogólnie technologia, pisarstwo (książki) i wszystko co się z tym wiążę (prócz zwierząt).
|| Historia ||
 Opowiem to w najprostszy sposób jaki mogę. Urodziła się 12 grudnia 1269 roku. Była wychowywana przez rodziców (no bo jakżeby nie), i jako najmłodsza z rodzeństwa, i do tego dziewczynka, musiała też mieć swoje obowiązki. Nie odstawała też w tyle z nauką samoobrony, uczył ją tego ojciec. Wszyscy się dziwili, dlaczego tak młody demon opanował tak szybko wszystkie moce. Od robienia przerażającego wejścia i halucynacji, do śmierci przez opętanie.
Kilkaset lat po jej narodzinach obudziła się w środku nocy nie zastając nikogo w domu. Rozglądała się po wszystkich pomieszczeniach, i nic! Isamu, który uwielbiał się wyładowywać na swoim łóżku (mówię o różnych zadrapaniach na drewnie, a nie, wy niewyżyte zboczucy!), nie było go. Kazuma, wiecznie mądry inteligent... nie było go. Yuriko, jej wredna matka, nie było jej. Hiroshi, wiecznie chwalący ją ojciec, nie było go.
Uciekła z przerażeniem do lasu, mieszkała tam przez następne kilka wieków, póki nie spotkała tam Adama i Hinami. Zaprzyjaźniła się z nimi (na swój sposób), lecz coś jej w lesie nie pasowało. Zaczęła uważnie obserwować ludzi, żeby później zamieszkać wśród nich.
|| Rodzina ||
 Ojciec - Hiroshi Kimura
 Matka - Yuriko Kimura
 Bracia - Isamu Kimura & Kazuma Kimura
 Wszyscy się gdzieś zapodziali...
|| Zauroczenie ||
 ---
|| Partner ||
 Jest nie zależna... W każdym razie ona tak uważa.
|| Ex ||
 ---
|| Potomstwo ||
 Przez nie są tylko same problemy...
|| Głos ||
 Karmin
|| Inne informacje ||
  - Nienawidzi zwierząt, może je tylko zacząć tolerować w chwili, gdy stanie się martwe.
  - Kocha czytać książki, mogą ja przemieścić do zupełnie innego świata. Sprawiają, że zapomina o swoich problemach i może się odprężyć.
|| Inne zdjęcia ||
 ---
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
 Angelinn

Adam Lewis


Adam Lewis

JESTEM ARTYSTĄ ŚMIERCI, TO DLA MNIE
PIĘKNO ABSOLUTNE.

|| Pseudonim ||
 Większość osób zwraca się do niego zwyczajnie, po imieniu. Inni jednak mówią na niego Artysta. Czasami pozwala na siebie mówić Adaś, ale tylko wtedy, gdy kogoś bardzo dobrze zna. Inaczej konsekwencje mogą nie być miłe.
|| Płeć ||
 Mężczyzna.
|| Wiek ||
 Jest bardzo stary, ale mówi wszystkim, że ma 24 lata.
|| Urodziny ||
 22 grudnia
|| Orientacja ||
 Heteroseksualny.
|| Hierarchia ||
 Delta
|| Stanowisko ||
 Dowódca Zabójców
|| Charakter ||
Uparty, głupi, odważny - ciągle podejmuje się zadań przewyższających jego możliwości. Dużo mówi, często beż większego sensu lub potrzeby. Jednak w brew pozorom jest "ogarnięty", inteligentny, dosyć pomysłowy.  Bardzo lubi się popisywać, szczególnie w towarzystwie kobiet. Wtedy jest szarmancki, uprzejmy, miły i zabawny. W innych przypadkach jest cichu, jednak ciekawy wszystkiego, co się dzieje wokół, Szczerze, jego charakter to jednak wielka zagadka, którą nie tak łatwo rozwiązać.
|| Umiejętności ||
•Zamiana w formę, nazwaną przez siebie Suskriid
•Władza nad ogniem
•Telekineza
•Stąpanie w cieniu (kiedy jest w cieniu nie widać go)
•Telepatia
|| Broń || 
 Noże do rzucania, ale to raczej dla rozrywki.
|| Lubi ||
•Zabijać
•Ogień
•Kruki
|| Nie lubi ||
•Łowców
•Kotów
•Kwiatów
|| Boi się ||
 Adaś boi się jedynie samotności. To dziwne, ale bardzo nie lubi być sam. Dlatego wstąpił do klanu Demonów.
|| Zainteresowania ||
•Rzucanie nożami do celu
•Śpiew, jednak o tym nikt nie wie. Jeśli ktoś się dowiedział - następnego dnia był martwy, porzucony gdzieś w lesie.
|| Historia ||
 Parę wieków temu Adam uciekł z domu. Ciągle mieszkał w innym miejscu, jakoś tam  zarabiał. Potem spotkał Hinami. Najpierw się na niego nieźle wkurzyła, że jest na jej terenach, ale zaczęli rozmawiać i wiecie, co się okazało? Bura to jego daleka kuzynka. Tak więc pozwoliła mu dołączyć do Demonów.
|| Rodzina ||
 Matka - Kate Lewis †
Ojciec - Richard Lewis †
Kuzynka - Hinami Yoshida
|| Zauroczenie ||
 Ma jedną kobietę na oku, jednak nie sądzi, że jest nim zainteresowana.
|| Partner ||
 No... chyba nie.
|| Ex ||
W zasadzie... Nie.
|| Potomstwo ||
 Brak.
|| Głos ||
 Starset
|| Inne informacje ||
•Dużo pali
|| Inne zdjęcia ||
 KLIK || KLIK || Suskriid
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
Tresowany Ananas

Hello! It's We!

Wielkie otwarcie. Four Lives oficjalnie powstało! Wybiła 14:00!
Wszyscy zgromadzeni dostają węgiel na pamiątkę tego wspaniałego dnia! Wszystko za darmo! Cieszcie się i radujcie! (jeśli nie to radzę uważać na zespół administracyjny- luknijcie na regulamin)

Wszystkiego dobrego życzą:

~Niebieski Węgielek z Muryo Torinudo
~Majestatyczny Lejek z Lydią Rogers (HOPCZ, ZAPOMNIAŁAŚ, ŻE JESTEŚMY DEBILAMI?)
~Hołp Straszliwa z Hinami Yoshida (GUPI GUPKU, ZROBIŁAŚ BŁĄD XDD POWINNO BYĆ "HELLO! IT'S US!" XDD)
~Daniówa Cmentarna z Daniellą Images

Hinami Yoshida





Hinami Yoshida

KAŻDY JEST 
PRZEKONANY, ŻE JEGO ŚMIERĆ BĘDZIE KOŃCEM ŚWIATA. NIE WIERZY, ŻE TO KONIEC 
TYLKO I WYŁĄCZNIE JEGO ŚWIATA.




|| Pseudonim ||
 Hinamiś, Bura, Diablica, Róża
|| Płeć ||
Kobieta.
|| Wiek ||
Dawno przestała liczyć. Najpewniej między 500 a 1000, jednak wygląda na 17.
|| Urodziny ||
13 kwietnia.
|| Orientacja ||

 Biseksualna.
||Hierarchia||
Alpha.
|| Stanowisko ||
 Dowódca wojsk.
|| Charakter ||
 Hinami to z charakteru ciężka do rozgryzienia osoba. Róża jest cicha, spokojna oraz w każdej sytuacji opanowana, nieliczni potrafią wyprowadzić ją z równowagi, a dzieje się to zazwyczaj podczas, gdy ktoś jej bliski (rzadko zdarzają się takie osoby) ją rani. Często bywa opryskliwa, wybredna, złośliwa, nikczemna, zła, wredna, podła... Można by nazwać ją romantyczką, lecz wobec większości mężczyzn jest niedostępna. Jest piękną, zgrabną oraz ponętną dziewczyną, która dba o siebie jednak nie ma fioła na punkcie swojego wyglądu. Gdy ktoś zalezie jej za skórę musi bardzo wiele zrobić, by mu wybaczyła, gdyż owszem, jest również pamiętliwa.
Wygląda uroczo, prawda? Ta z pozoru delikatna i nieśmiała osóbka potrafi zranić. Gdy przychodzi moment walki, Bura jest wręcz niepokonana z pomocą swoich jej sprawności i umiejętności, chodź i bez tego jest silniejsza od niejednego chłopaka. Dokładnie precyzuje każdy swój ruch, zadając szybkie i jak najbardziej bolesne ciosy. Podczas walki jest nieprzewidywalna, bardzo agresywna, bezlitosna, lecz gdy przegra odchodzi z honorem.
|| Umiejętności ||
•Wskrzeszanie zmarłych
•Rozmawianie ze zmarłymi
•Zadawanie bólu myślą
•Zmiennokształtność
•Władza nad ogniem
|| Broń || 
 Katana i łuk.
|| Lubi ||
•Róże
•Ciemność
•Cierpienie innych
•Czekoladę (to jedyny ludzki przysmak,  który uwielbia jej smakuje.)
|| Nie lubi ||
•Słońca
•Dzieci
•Wypełniać rozkazów
|| Boi się ||
 Demofobia. NIE WAŻ SIĘ ŚMIAĆ.
|| Zainteresowania ||
•Jazda konno
•Śpiew
•Gra na skrzypcach
|| Historia ||
 Jej historia nie jest długa. Ani skomplikowana. Rodzice Hinami byli przywódcami Demonów, odkąd pamięta. Tam również się urodziła. Pewnego dnia matka i ojciec Burej zmarli z niewiadomych powodów (najprawdopodobniej zatruci przez te szuje, Łowców...). Tak więc Róża musiała zostać przywódczynią, ponieważ nie miała rodzeństwa. 
Koniec. A czego się spodziewaliście?
|| Rodzina ||
 Matka - Sakura Yoshida †
Ojciec -  Daichi Yoshida †
|| Zauroczenie ||
 Nie?
|| Partner ||
 Miłość jest jak podanie broni wycelowanej we własne serce i że ta druga osoba nigdy nie naciśnie za spust... Więc po co ryzykować?
|| Ex ||
 Ze dwóch, morze trzech... Wszyscy martwi.
|| Potomstwo ||
 Nope.
|| Głos ||
|| Inne informacje ||
•Ma konia, ogiera Slei.
•Jej oczy zmieniają kolor w zależności od nastroju.
|| Inne zdjęcia ||
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
Tresowany Ananas



Lydia Rogers

Lydia Rogers

"NAJLEPSZĄ ODPOWIEDZIĄ NA CIOS
JAKI OTRZYMAŁAŚ,
JEST WALKA."


|| Płeć ||
 Kobieta
|| Wiek ||
 23 lata
|| Urodziny ||
 23 kwietnia
|| Orientacja ||
 Heteroseksualna
|| Hierarchia ||
 Główna Alpha
|| Stanowisko ||
 Dowódca Wojsk
|| Praca ||
 Kelnerka
|| Charakter ||
 Lydia po śmierci rodziców utworzyła wokół siebie żelazny mur, do którego nikt nie ma dostępu. Stała się zimna i ostrożna, nie obdarza pierwszej lepszej osoby swoim zaufaniem.
Zrobiła się wulgarna i bezczelna, rzadko liczy się z uczuciami innych. Dla przyjaciół dałaby się nawet zabić, lub też oddać w ręce łowców.
W walce jest bezlitosna, i również nie liczy się z uczuciami innych. Pragnie zadać każdemu tyle cierpienia, ile ona uzyskała gdy była jeszcze w podstawówce.
Jest realistką, wszystko musi mieć udowodnione lub zobaczyć to na oczy by uwierzyła, lub potwierdziła pewne zjawisko.
Bardzo trudno jest ja czymś zaskoczyć, w większości przypadków udaje.
Tak jak powyżej napisałam, jest świetna aktorką, może udawać kogoś zupełnie innego, i większość w to wierzy. Jednak czasem znajdzie się ktoś, kto nie uwierzy w takie bajeczki, to znak, że trzeba go natychmiast zlikwidować.
Stara się nie wchodzić w bliższe kontakty z mężczyznami, po prostu to się źle kończy, ma złe z tym doświadczenia, i nie chce do tego wracać.
Stara się zawsze być miła i uczciwa dla innych, co nawet jej wychodzi, ale również łatwo się denerwuje, przez co szybko może powrócić do swojej naturalnej strony, czyli klnącej jak szewc i bardzo wrednej postaci.
Dla osób, których już poznała oraz, którym ufa, jest miła i pomocna. Czasami zawieje od niej poczuciem humoru.
|| Umiejętności ||
  - Zwinność
  - Szybkość
  - Wytrzymałość
  - Doskonały węch i słuch
|| Broń ||
 Siekierka
|| Lubi || 
  - Walkę
  - Denerwować innych
  - Ciemności
  - Słodycze
  - Herbatę lub kawę (ale bardziej to drugie)
|| Nie lubi ||
  - Upierdliwych osób
  - Łowców
  - Osób, które nie mają tzw. "jaj"
  - Kwiatów
|| Boi się ||
  - Wspomnień
|| Historia ||
 Urodziła się 23 kwietnia roku 1992 w tym oto mieście. Klan był wtedy rozrosły, było dużo członków i nie brakowało ludzi do walki. Gdy zaczęła chodzić do przedszkola, wytykali ją palcami za to, że miała czerwone tęczówki. Nie mówiła o tym rodzicom, nie chciała ich martwić. Kilka lat po tym, jak Lydia zaczęła chodzić do podstawówki na świat przyszła jej siostra - Octavia - i to ona miała być Alphą (chociaż Lydia też się nadawała, ale przepowiednia to przepowiednia). Sprawy się jednak nie co skomplikowały gdy Łowcy zaczęli masowo ich wybijać, w tym Alphy Główne. Lydia z trudem to przyjęła i zamknęła się w sobie, cały czas obwiniając się za ich śmierć.
Wystarczy? Wystarczy.
|| Rodzina ||
 † Matka - Caroline Williams - Rogers †
 † Ojciec - Stephen Rogers †
 † Siostra - Octavia Rogers †
 Dziadek - Seth Rogers
|| Zauroczenie ||
 Hmm, nie zna tego uczucia
|| Partner ||
 Jest niezależna
|| Ex ||
 Paru tam było
|| Potomstwo ||
 Pff, w życiu!
|| Głos ||
 Shakira
|| Inne ||
  - Kiedy się wkurzy, zrobi wszystko by ci dogryźć.
  - Ma dwa psy: Forester'a i Eder.
  - Jej dziadek załatwił jej wielki apartament, w którym mieszka. Pomaga jej spłacać rachunki, a to tylko dlatego, że jest jego jedyna rodziną. Są ze sobą bardzo blisko.
  - Nosi brązowe soczewki.
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
 Howrse - Angelinn

Daniella Images


Daniella Images


NIE PODDAWAJ SIĘ,
NAWET GDY MYŚLISZ,
ŻE NIE DASZ RADY IŚĆ DALEJ.

 
|| Imię i nazwisko || 
 Daniella Images
|| Pseudonim ||
 Danio | Dani | Dan | Danonek | Daniówa
|| Płeć ||
 Kobieta
|| Wiek ||
 21 lat
|| Urodziny ||
 22 marca
|| Orientacja ||
 Hetero
|| Historia ||
 Jej dzieciństwo nie było kolorowe. Była bardziej wychowywana przez rodzeństwo, niż rodziców, a później to ona przejęła rolę 'matki'. Dzięki temu nabrała doświadczenia w byciu 'przywódcą'. Jednak nie było, aż tak źle, ponieważ miała trochę kolorów w swoim życiu, które nadały jej konie. Od zawsze jej rodzina zajmowała się hodowlą koni wszelkich ras. Swoje żywioły odkryła w różnym wieku. Pierwszy- ogień -odkryła w wieku 4 lat podczas zabawy z siostrą. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jedynie trochę sobie przypaliła końcówki włosów, ale to szczegół. Mając 12 lat, podczas treningu WOPR'u, odkryła swój kolejny żywioł- wodę. To wywołało wielki popłoch w mieście, w którym mieszkała. Rzadko spotyka się wilkołaki, które w tak młodym wieku odkrywają 2 żywioły- w dodatku sprzeczne ze sobą. Wtedy nastał czas odpoczynku od poznawania nowych żywiołów. Wiodła beztroskie życie do wieku 16lat. Pewnego razu jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dość tajemniczo, ponieważ na samochodzie pozostało wgniecenie, śladu krwi [na nim] brak, a dookoła żadnej żywej duszy, a dodatkowo auto znajdowało się w centrum łąki znajdującej się tuż za lasem. Było prowadzone śledztwo, jednak zjawisko to zostało uznane za nadnaturalne i zostało zamknięte. Dan z rodzeństwem wiedzą jednak, że to nie stało się 'od tak'. Na początku pomagała starszemu rodzeństwu w opiece nad młodszym, następnie pod ich nieobecność, całkowicie stała się opiekunką domu. Studiowała medycynę. Trudno było jej połączyć studia z opieką. Gdy został jedynie miesiąc do zakończenia studiów- zrezygnowała. Nikomu nie powiedziała czemu. Zrobiła to tak po prostu. Jednak wiedzy nie straciła i nadal umie wszystko czego jej nauczono. Kiedy miała 17 lat uparła się, że nauczy się nowego żywiołu. Za namową brata wybrała wiatr. Po kilku miesiącach nauki z Jack'iem udało jej się zapanować nad 'wietrzną mocą'. Mając 19 lat zapoznała Olivier'a- rówieśnika z równoległej klasy z gimnazjum. Po dłużej znajomości ten oświadczył się jej. Niedługo później urodziła córkę- Rosalie. Jej partner jednak zostawił ją zabierając małą córeczkę ze sobą. Daniella ciężko to przeżywała, jednak jakoś przeżyła. Wzięła się w garść myśląc o rodzeństwie. Aktualnie mieszka z nimi, chociaż ma też swoje cztery kąty- swoją kawalerkę. Raz jest z rodzeństwem, a raz u siebie. Poskładała sobie wszystkie myśli i postanowiła kontynuować działalność jej brata i zaczęła ponownie tworzyć watahę- watahę żywiołaków.
|| Żywioł ||
 Wiatr oraz woda i ogień- dwa sprzeczne sobie żywioły, trudne do opanowania przez jedną osobę. Myśli nad opanowaniem lodu ale to za niedługo. Interesuje ją światło i mrok.

|| Hierarchia ||
 Alpha
|| Stanowisko ||
 Medyczka
|| Praca ||
 Studiowała medycynę. Pod koniec ostatniego roku zrezygnowała. Jednak swych umiejętności i wiedzy nie straciła. Aktualnie pracuje jako barmanka w pobliskim klubie. Często również tańczy w różnych klubach wraz ze swoim partnerem jedynie od tańca, raczej- Nick'iem.
|| Charakter ||
 Daniella jest dziewczyną spokojną, zrównoważoną, opanowaną. Kiedyś była 'niczym ogień'- bardzo żywiołowa i żywa, lecz zmieniła się diametralnie co widać na pierwszy rzut oka. Tę zmianę zawdzięcza swemu byłemu... Stara się załatwiać wszystkie sprawy szybko i z korzyścią dla obydwu stron. Jednak kiedy jest potrzeba walki, to chętnie się jej podejmie. Jest uparta i pewnie dąży do celu. Nie zależy jej szczególnie na życiu, więc często naraża się mimo wszystko. Zawsze 'spada na cztery łapy'. Z reguły jest osobą miłą i życzliwą. Jest sympatyczna, ale czasami nieśmiała. Od osób, które dobrze zna, może wymagać więcej, ponieważ wie, na co je stać. Zawsze działając, ma jakiś plan, który potrafi wymyślić, nawet w najkrótszym czasie, gdy jest to konieczne. Czasami jednak, lubi trochę podziałać 'na spontana'. Jeśli jakaś osoba 'narazi się' jej, zdenerwuje ją -co trudno uczynić- powinna szybko uciekać, ponieważ Dani jest wtedy... mocna. Dla każdego jest konsekwentna i sprawiedliwa. Zawsze troszczy się o innych, jak najbardziej tylko może. Ona jest na ostatnim miejscu. Na pierwszym miejscu zawsze, ale to zawsze jest klan i życie ich członków.
|| Umiejętności ||
 Zwinność
 Siła
|| Broń ||
 Preferuje walkę wręcz, jednak zawsze ma przy sobie sztylet oraz pistolet. Gdy ma większy wybór nie pogardzi długim mieczem. Potrafi dostosować się do każdej broni. Bardzo lubi walkę na odległość- dlatego jest dobrym strzelcem.
|| Lubi ||
 Zwierzęta
 Przyrodę
 Spokój
 Pożartować
|| Nie lubi ||
 Osób niecierpliwych
 Być w centrum uwagi Dlatego też stara się ukrywać wszystkie swoje rany.
 Osób bez poczucia humoru
|| Boi się ||
 Samotności
|| Zainteresowania ||
 Jazda konna
 Taniec- jest to jedna z jej największych miłości I trochę gimnastyki
  Pływanie WOPR
  Rysowanie
 Crossy 
|| Rodzina ||
 Rodzice- Lena i Dominic -zginęli kiedy miała 16 lat. Ma starszego o 3 lata brata Matthev'a, o 2 lata starszego brata Jack'a, siostrę Alex w swoim wieku oraz młodszą o 5 lat siostrę Jasmine. No dużo, tego rodzeństwa.
|| Zauroczenie ||
 Jak na razie brak
|| Partner ||
 Brak. Pierw chcę 'ustatkować' swoje życie.
|| Ex ||
 Był tylko jeden- Olivier. Tak zniszczyć Danielli życie, że jest teraz taka jaka jest... Pierwszy i ostatni- tak sobie przyrzekła, ale wie, że na pewno nie będzie ostatni... Był- bo oczywiście już go nie ma na tym świecie
|| Potomstwo ||
 Miała córkę- Rosalie. Jednak Olivier porzucając Daniellę zabrał córkę ze sobą. Dani ciężko to przeżywała, nie mogła do siebie dojść. Nie wie co się z nią stało po śmierci Oliviera.
|| Głos ||
|| Inne ||
 Od czasu do czasu zapali sobie papierosa. To ją uspokaja w trudnych sytuacjach. 
 Posiada 2 wilczaki- Daisy i Max'a, jednego kundelka- Din'ę oraz kota- Luck'iego.
 Od dziecka wychowuje się z końmi. Aktualnie posiada jedną klaczkę- Alfie.
|| Skargi/Pochwały ||
 0/0
|| Kontakt ||
 Howrse: Gabi00 || Doggie: LuxSs || Poczta: daniojinx@wp.pl

Muryo Torinudo


Muryo Torinudo
w tłumaczeniu oznacza wolnego ptaka



"NASTĘPNE POKOLENIE ZAWSZE WYPRZEDZI POPRZEDNIE. TO JEDEN

NIGDY NIE KOŃCZĄCYCH SIĘ CYKLÓW ŻYCIA."


|| Pseudonim ||
 Raczej Muryo, lub po nazwisku.
|| Płeć ||
 Mężczyzna
|| Orientacja  ||
 Raz A, raz Hetero...
Nie jest osobnikiem, który zabawi się w szczęśliwy związek czy rodzinę, ale nie istnieją też dla niego przelotne romanse (tak, trudny człowiek..)
|| Wiek ||
 Wygląd mówi, że ma około 23 lata, blisko. Muryo ma 26 lat.
|| Urodziny ||
15 września
|| Runo||
 Posiada, to przecież rzecz jasna. Jak inaczej byłby na aktualnym stanowisku? Ma go na lewym barku, popatrz na zdjęcie. Nie wiadomo też czy jego czerwone oko nie jest jakimś innym rodzajem Runa- dziwnym, dodatkowym.
|| Praca ||
 Oprócz dowodzenia nad wszystkimi łowcami? Cóż, on po prostu ma te pieniądze(wiadomo skąd) i tak sobie żyje.
|| Charakter ||
 Muryo jest raczej tajemniczą postacią. Prawie nigdy się nie odzywa, lubi samotność i pragnie aby nikt nie wchodził mu w drogę. Jednak wydaje się jakby siedziały w nim dwie osoby. Oprócz tego co przeczytałeś poprzednio, ma takie dni...  ma precyzyjny umysł, dzięki któremu prawie zawsze udaje mu się to, co zamierzył. Jest cierpliwy, poświęca konieczną ilość czasu na osiągnięcie celu. Jego reakcje są silne i szybkie. Nieraz jest mściwy, długo trwa, zanim ureguluje rachunki, ale o nikim nie zapomni. Jego równowaga zależy od maksymalnego spożytkowania ożywiającej go energii.
Potrafi być bardzo poważny, jak i pracowity. Surowy, bezlitosny i nieobliczalny. Chętnie po kimś pociśnie i
uwielbia być chamski do wszelkich żywych istot. Szczery do bólu. Wydaje mu się, że ma prawo robienia wszystkim wokół niegrzecznych uwag.
Ale znajdą się takie dni, kiedy kogoś do siebie dopuści i jest prawdziwy. Posiada silny zmysł przyjaźni, ale zdarza się, że chce uszczęśliwiać innych na siłę. Jest wrażliwy na porażki, zwłaszcza moralne, pragnie we wszystkim surowej doskonałości. Ten perfekcjonizm nieraz prowadzi go do katastrofy. Przyjmuje wszystko na luzie, lubi rozmawiać o innych, o emocjach, a nawet się uśmiechać. Dużą wagę przywiązuje także do uczuć(jak już było wspomniane). Jest czuły i kochający, ale cechuje go pewna szorstkość, co nie ułatwia sprawy.
Trzeba jednak wiele cierpliwości, by przetrzymać jego zmienne zachowanie. Jest to typ nadzwyczaj interesujący. Tak we wszystkim sprzeczny. Inni muszą wykazywać wiele cierpliwości, by wytrzymać jego uszczypliwe uwagi. Nie można powiedzieć, żeby miał łatwy charakter! Jednak nie ważne czy zachowuje się jak skała czy jak miły facet to i tak zawsze będzie chciał pomóc swoim, a nawet poświęcić za nich życie.
|| Umiejętności ||
 Jak inni łowcy jest bardziej wytrzymały niż normalni ludzie, silniejszy i ma lepiej rozwinięte zmysły.
Jest bardzo szybki, gdyby nie zajmował się tym co teraz, to pewnie biegałby na maratonach. Może dorównać wilkołakowi, chociaż może go to po dłuższyym dystansie zmęczyć.
Jest jedną z inteligentniejszych osób. Jego analiza sytuacji jest nie do przecenienia. Szybko analizuje sytuację, w której się znajduje i potrafi jej zaradzić. Potrafi także szybko przeanalizować techniki wroga i je opisać. Jego IQ jest na bardzo wysokim poziomie. Kiedy wie z jakimi przeciwnikami będzie walczył, zbiera na ich temat informacje, dzięki czemu łatwiej mu się walczy z wrogiem. Po za tym jest mistrzem w analizmie i rozpoznawaniu technik. Chodzi tu o to, że bardzo szybko może się ich nauczyć. Zajmie mu to krótszy czas niż innym. Na przykład, ktoś uczy się czegoś 2 lata, on będzie robił to lepiej od niego, po kilku dniach.
Jest świetny w strategi i lubi to wykorzystywać, tak samo jak element manipulacji.
Po kilku latach nieświadomości zaczął rozmyślać nad swoim krwawym okiem. Dzięki niemu wiele razy udało mu się przeżyć, ale też prawie popadł w depresję. Jego cała lewa część ciała nie odczuwa bólu, w sumie dobra cecha, ból oka za brak bólu części ciała. Inną cechą jest opętanie. Nie dało się o tym nie słyszeć. Jego kolejną zaletą, jako Łowcy jest odporność na ten koszmar. Ale niestety, nie spotkał dotychczas innego takiego przypadku. Brzmi fajnie, tak? Gorzej kiedy nie można udzielić tej "mocy" innym, i ci giną...
|| Historia ||
 Urodził się, żył, rozwijał. Był zawsze przy ojcu. Matka zmarła przy porodzie, a rodzeństwa nie miał.
Wychowywał się w pewnym mieście. Jego dzielnica nie była ciekawa. Ojciec uczył go pod pretekstem samoobrony, ale błagam, przecież wiadomo o co mu mogło chodzić. W wieku 12 lat ojciec zabrał go do pewnego miejsca, gdzie wyznał całą historię. Tanashi wezbrał się w sobie i opowiedział młodemu: "Muryo, przyprowadziłem cię tutaj, abyś poznał prawdę, prawdę o sobie. To będzie dla ciebie ciężkie, ale musisz zrozumieć. Twoja matka nie zmarła przy porodzie"-mówił patrząc mu w oczy-"Miesiąc po twoich narodzinach na ulicach pojawiły się wilkołaki, jeden wtargnął do naszego mieszkania. Marika stanęła w twojej obronie. Strzeliła w głowę tej bestii, srebrna kula przeszyła zmiennego, ale zza niego nagle pojawił się drugi. Byłem wtedy daleko. To był zmasowany atak, ale nie były to te kundle demony, a wojownicy. Oni są łatwi do pokonania, łatwiejsi. Z daleka usłyszałem jej krzyk. Natychmiastowo wróciłem do was, Marika
leżała w kącie z zaplamioną koszulą, poszarpaną twarzą, a wilkołak zbliżał się do ciebie, Muryo. Bez wahania rzuciłem się na niego, odcinając mu głowę. Kiedy dotarłem do twojej matki, ta położyła rękę na moim policzku i umarła"-Tanashi przeniósł wzrok z chłopca na pustą przestrzeń i mówił dalej-"To było zwykłe kłamstwo, a ta samoobrona? Ja po prostu zacząłem cię szkolić, musisz zostać Łowcą, tak jak ja i twoja matka".
Wpłynęło to na psychikę młodego Torinudo. Zaczął trenować z ojcem jeszcze dłużej i jeszcze ciężej. Gdy ukończył 16-naście lat, w okolicy zaczęły zbierać się wilkołaki. Miał szansę. Tak Muryo wraz z Tanashim ruszyli na wroga, wytępiali ich. 16-sto latek nie zabijał jak na razie, a tylko pomagał je łapać.
Potem... Pojawiły się te kundle demony. Walka 2 na 2. Nie trwało to długo, ale wydawało się wlec jak tylko się da. W końcu jeden z wilkołaków zginął, ale drugi zaatakował ojca Torinudo. Najpierw nastolatek nie mógł nic zrobić. Kiedy się opanował skoczył na bestię i odsunął od zmasakrowanych zwłok ojca. Wstąpiło w niego coś na co nigdy sobie nie pozwalał, furia. Zaczął walczyć z wilkołakiem, przez co ten zranił mu
oko (widoczna blizna na twarzy). Wykorzystując swój spryt i szybkość, końcowo otumanił potwora, a następnie przebił mu głowę nożem. Następnie sam poczuł ból. Na jego barku pojawiło się Runo. Ale potem coś go sparaliżowało, upadł na ziemię. Jego oko, jakby było rozrywane od środka, przed dłuższą chwilę nie mógł się ruszać, a gdy już się podniósł, zobaczył ojca. Zwłoki zakopał w lesie, żeby nikt się nie dowiedział i wyprowadził się.
Znalazł miejsce tutaj. Przez kolejne lata szkolił się. Często przebywał w podziemnej wiosce, po 5 latach zrobiło się o nim głośno w "tym świecie". Odrzucał od siebie wszystko i wszystkich, pozostawiał może tylko z 2, 3 osoby, nikogo więcej. Potem wiedząc, że jest najsilniejszy z grupy Łowców tu panujących, przejął władzę.
|| Aparycja ||
 Wzrost: 181 cm
Waga: 67,5 kg
Kolor Oczu: prawe oko- czarne / lewe oko- czerwone
Kolor Włosów: sterczące i szare, są one naturalne, teraz wydaje mu się to normalne, ale w wieku dziecięcym przeszkadzała mu ta odmienność.
Inne: jako nastolatek upodobał sobie wszelkie te historyjki o ninjach i innych dziwach. Poszukał czegoś w podziemnym mieście, gdy tylko tu trafił. Potem naskoczyła na niego jakaś sprzedawczyni. On, samotny
nastolatek, który prawie nic nie chciał czuć jednak poszedł do jej sklepu. Ta gawędząc o tym, że będzie dobrym łowcą prezentowała mu towary. W pewnym momencie coś przykuło uwagę, w głowie przypomniały mu się historię o ukrytych wojownikach. Kupił "maskę" i chustkę, obie ciemnych kolorów.
Zakrył twarz "maską", a bolące ciągle oko chustą, zwykłą, bez żadnych zdobień, robił tak zawsze kiedy wyruszał na "Łowy". Lewe oko odsłania w razie konieczności, a maskę ma zawsze założoną.
|| Głos ||
 KLIK
|| Ciekawostki ||
 *Do dziś nie może sobie wybaczyć śmierci ojca
* Chustę na oko nosi ciągle, ściąga w razie konieczności.(Maski nigdy nie zdejmuje) Ciągle czuje żrący ból, jeśli chodzi o oko, szczególnie przy świetle, chociaż tego nie okazuje.
*Jest ateistą
* "Samotność jest niebezpieczna. Jest uzależniająca. Kiedy raz ją posmakujesz i zobaczysz, jak spokojna jest, nie będziesz już szukał kontaktu z ludźmi"
*Jak nazywa poszczególne wilkołaki(do innych istot magicznych , też ma przezwiska<głównie nazywa pasożytami>, ale tutaj głównie walczy z wilkołakami)
Demony- kundle
Wojownicy- psy, pudelki
Żywiołaki- przyrodnicy
*grupa krwi- 0
*Zaprzyjaźnił się ze starszą kobietą, która sprzedała mu maskę, można go często spotkać właśnie tam, kiedy jest w podziemiach.
*Posiada książkę z wszystkimi nadprzyrodzonymi zjawiskami i stworami, z ich opisami, charakterystyka i sposobem zabicia, czy też uwięzienia.(spokojnie, u jego przyjaciółki w sklepie możesz sobie kupić, to nie jakiś pieprzony unikat )
*Wie kiedy trzeba działać zespołowo. W wieku 18-stu lat, razem ze swoją "drużyną", wyruszył zrobić jakieś mocniejsze zlecenie. Niby nic nadzwyczajnego, ale już po pierwszej walce, jeden osobnik się wycofał, i tak w kolejnej próbie morderstwa, na kundlach (jak to nasz kochany Muryo raczy zwać demony) został tylko on i jego ówczesny najlepszy przyjaciel- Tokido. Próbując to wyjaśnić w jak najłatwiejszy sposób, oni dwaj, Demon, cała trójka ranna. Łowcom prawie się udaje, ale wilkołak rzuca ten przeklęty "czar". Na początku miało opętać Torinudo, ale ten był na to odporny, więc ofiarą padł Tokido. Demon uciekł, a Muryo zmuszony został do zabicia swojego przyjaciela.
Pomimo tego, jak wiele się uczył, był zbyt młody, miał za mało doświadczenia, żeby cokolwiek zrobić.
Do teraz nie spotkał tego wilkołaka, ale planuje zemstę.
|| Zainteresowania ||
 *Muryo ma różne zainteresowania, jest wręcz ciekawym obiektem do obserwacji, jednak dotąd nikt nie zbliżył się do niego tak bardzo i nie odważył się tego rozpocząć.
|| Lubi ||
 *Torinudo uwielbia ciszę i samotność.
*Są też inne, ale nie będzie zadręczał innych takimi bzdetami.
|| Nie lubi ||
 *Boże, za długo wymieniać, ale nienawidzi wszystkich wilkołaków, i wojowników, i przyrodników, i demonów to przez nich stracił rodzinę.
|| Partner ||
 Tutaj pojawia się problem, od kiedy stracił rodzinę odpycha od siebie innych. W końcu, nie chce aby ktoś musiał przez niego cierpieć. Nie chce też nikogo stracić... znowu.
|| Rodzina ||
 -Ojciec Tanashi Torinudo †
-Matka Marika Torinudo †
|| Broń ||
 Uhuhu, cały arsenał wojenny. Przezorny, zawsze ubezpieczony. Posiada dużo srebra w domu. W mieszkaniu trzyma tylko kilka pistoletów z, lub bez tłumików i srebrne kule (jeden nabity pistolet ma zawsze przy sobie), nosi tez srebrny nóż. Oprócz tego w różnym miejscach przechowuje granaty. Zarówno te normalne jak i ze srebrem, czasem ma też łańcuchy (żelazo, srebro..), którymi wiąże ofiary zanim je zabije (chociaż czasami ma tylko schwytać, i tak robi). Pomimo, że większość z jego "zabawek" jest bardziej nowoczesna, nie zdziwcie się, jeśli zobaczycie go z kataną.
Oczywiście ma też broń na inne nadprzyrodzone pasożyty.
Także ten, ma nawet przy sobie takie super wytrzymałe, cieniutkie i niezauważalne nitki, którymi łatwo może kogoś związać, a uwolnić można się tylko przy pomocy sił nadprzyrodzonych(nie chodzi tu o zmianę w tego zawszonego wilkołaka).
|| Inne zdjęcia ||(uwaga, dużo xd)
 *Matka
*Ojciec
*jako 16-latek


















|| Sterujący ||
 natchnionapisarka@gmail.com   Maja666666