sobota, 30 stycznia 2016

Od Lydii cd. Myuro

Koniec pracy, ulga... Dlaczego znalazłam sobie tak nędzna pracę? Mało płacą, śmierdzi alkoholem... A po to, żeby zgrywać pozory. Psikam się mocnymi perfumami, po to, żeby mnie nie wyczuli...
Gdy już przebrałam się w swoje własne ciuchy i wyszłam na zewnątrz, skierowałam się do lasu. Byłam głodna jak wilk... Beznadziejne porównanie. Starałam się jak najszybciej poruszać nóżkami, by szybko przejść kilometr w głąb lasu. Zajęło mi to niecałe pięć minut. Na horyzoncie już widziałam małą opuszczoną chatkę. Lekko popchnęłam drzwi, środek był zadbany. Sofa i dwa fotele stały blisko ściany. Ława była położona obok nich, blisko drzwi wejściowych, pod nim zaś był błękitny, wyniszczony dywan.
Rzuciłam soją torebkę na fotel, ściągnęłam kurtkę i wyszłam. Pobiegłam jeszcze głębiej w las,  czując, jak moje ciało z każdą chwilą jest coraz bardziej rozpalone. Kości zaczęły mi się przemieszczać, skóra zmieniała wygląd, bym po chili mogła przemienić się w fioletową wilczycę. Starałam się wywęszyć w biegu jakąś zdobycz.
Poczułam! Jakieś dwa kilometry stąd na północny wschód. Lekko skręciłam w tamtą stronę. Czułam ją jeszcze lepiej aż w końcu zatopiłam w niej kły. Świeże mięso jelenia, nie ma nic lepszego. Rozrywałam jego ciało, chociaż nadal żył. Jego ryk można było usłyszeć kilka kilometrów w głąb buszu. Uniemożliwiłam mu głos rozrywając tchawicę, po chwili już nie żył.
Musiałam szybko spożyć posiłek, czułam, a nawet i słyszałam, jak jeden z łowców się do mnie zbliża. W pospiechu połknęłam połowę mięsa by później zacząć uciekać. Co prawda mogłabym zacząć walczyć, ale po co to komu? Jestem wyczerpana pracą, i dodać jeszcze do tego łowy.
Nagle poczułam dość mocny ból w prawej tylnej łapie bym mogła się zatrzymać, zaraz i tak się zregeneruje. Zerknęłam kątem oka na wroga, stał z sztyletem gotowy do walki. Ja natomiast spokojnie wstałam i obróciłam się do niego przodem, rany na łapie już nie było. Spojrzałam z góra na wroga. A więc tak się bawimy...

< Myuro? ;-; Dlaczego mnie do pisania zmuszasz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz