- Teraz wszyscy mnie słuchacie! Dla bezpieczeństwa, Lydia zostaje ze mną. Adam, - Raksha spojrzała na mnie. - Hinami i Daniella idą po składniki. Komuś coś nie pasuje?
-Jeśli tylko nie muszę z nią przebywać w jednym pomieszczeniu, to zgoda - wycedziła Lydia.
Westchnąłem, ostatni raz ścisnąłem rękę Rakshy i wstałem, żeby się ubrać. Hinami i Daniella poszły w moje ślady.
-Idziemy - zarządziła Hinami otwierając drzwi.
-No co ty nie powiesz? - mruknąłem wychodząc.
-Raksha... Ma w domu korzeń Pimentu, sprawdzałem - oznajmiłem kiedy byliśmy w lesie. - Ja pójdę po Blekot, bo rośnie najdalej, na bagnach. Daniella, ty pójdziesz po Tojad. Cienkie, drobne liście, sama roślina ma około metra Rośnie wszędzie. Hinami... Zostaje ci Jaskółcze Ziele. Żółte kwiatki. Znajdziesz je na polanie niedaleko. Możemy ruszać?
Kobiety kiwnęły głowami. Po tym każdy z nas zmienił się w wilka, bo tak szybciej jest się przemieszczać.
Ruszyłem w stronę bagien bo liście Blekotu. Blekot, lub, jak kto woli , Lulek czarny to trująca (dla ludzi) roślina o nieprzyjemnym zapachu, w dotyku lepka. Dla wilkołaków ma jednak właściwości przeciwbólowe, a w dużym stężeniu narkotyzujące. Wyrasta do 80 cm i ma duże liście.
Kiedy już byłem na miejscu od razu zauważyłem roślinę. Brudnożółte kwiaty wiaty o kształcie naparstka nie trudno było zobaczyć na bagiennym tle. Chwyciłem je w zęby i puściłem się biegiem do domu.
~*~
-Mam - oznajmiłem wchodząc do środka. Rozejrzałem się dookoła. - Serio, jestem ostatni?
Lydia siedziała na łóżku i gładziła Rakshę po włosach. Hinami siedziała na podłodze pod ścianą zapatrzona gdzieś w pustkę. Daniella podniosła się z krzesła i podeszła do mnie.
-Ale Blekot rośnie, jak to powiedziałeś, aż na bagnach... - rzuciła i dała mi kuksańca w bok.
Odebrałem zioła od dziewczyn i chwyciłem fiolkę leżącą na stole.
-Teraz... Po prostu mi nie przeszkadzajcie - poprosiłem i udałem się do drugiego pokoju, by uwarzyć eliksir.
<Rakshuś? Proszę, oszczędź mi opisywania tego procesu ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz