piątek, 4 marca 2016

Od Rakshy CD. Adam'a

Nachylił się nade mną i... pocałował mnie w czoło. Otworzyłam szeroko oczy nie mogąc uwierzyć co zrobił. Przez chwilę poczułam się trochę dziwnie, lecz później mi przeszło.
 - Jak się czujesz? - spytał.
Nic nie mówiłam, po prostu się w niego wtuliłam. Przez chwilę poczułam okropny ból w okolicach brzucha, przez co syknęłam.
Odsunęłam się od niego i upadłam plecami na łóżko. I kolejny raz po moim cele przebiegła kolejna fala, tego okropnego uczucia. Zacisnęłam oczy i ponownie podniosłam się do pozycji siedzącej.
 - Nie możesz się zdecydować, co? - kolejne pytanie, które słyszę z jego ust. Jego oczy utkwione były we mnie.
 - Ugh - mruknęłam stawiając nogi na podłodze.
 - Leż! Nigdzie się nie ruszasz! - krzyknął, uniemożliwiając mi ucieczkę.
Tak bardzo chciałam wstać i zrobić sobie kawę... i tak, jestem od niej uzależniona.
 - W takim razie - uśmiechnęłam się uroczo - zrób mi kawę i przynieś ciasteczko, plosiem.
Ten na to tylko westchnął i wyszedł z sypialni. Ja, korzystając z okazji wstałam i szybko pobiegłam do szafy, wyciągając z niej sweter, luźny top na ramiączkach oraz... uwaga, książkę, którą kiedyś dała mi koleżanka z pracy, ale cały czas gdy zaczynałam ją czytać, brało mnie obrzydzenie i odkładałam ją na bok.
Pominęłam bardzo ważną część, a właściwie to, że Adam ściągnął mi bluzkę. Powinien dostać w mordę, ale... wybaczam. Po raz ostatni. Jeszcze raz to zrobi to obiecuję, pier*nę go w nos.
Przebrałam się i wróciłam do łóżka. Poprawiłam swoją poduszkę tak, żebym mogła siedzieć, opierając się o nią. Otworzyłam książkę tam gdzie ostatni skończyłam. Była to strona pięćdziesiąta szósta. Dobra, skończę to czytać...
Chwilę później przyszedł Adam z moim "zamówieniem". Postawił mi to na stoliku nocnym, po czym, zorientował się, że się ubrałam.
 - Wstałaś! - rzucił oskarżycielsko i usadowiwszy się na moim łóżku, wydarł mi książkę z ręki.
 - Oddaj to!
Przerzucił kilka stron po czym spojrzał na mnie z dziwnym uśmieszkiem.
 - Raksha, odkąd ty czytasz takie książki?
 - Nie twój zas*ny interes - mruknęłam, krzyżując ręce na piersi.
Spojrzał na mnie z udawanym smutkiem.
Poczułam jak mi coś wiruje w brzuchu.
 - Adam - mruknęłam - niedobrze mi.
Tylko to zdążyłam wykrztusić, po chwili zwymiotowałam na podłogę czarną mazią.

< Adaś? Hahuhehe ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz