sobota, 12 marca 2016

Od Ariki

Dziś w nocy znów miałam koszmar. Jeden z wielu, które męczą mnie od kilku lat. I tak jak zawsze - obudziłam się z płaczem. Przez resztę nocy nie spałam, starając się uspokoić.
Dopiero, gdy pierwsze promienie słońca zajrzały do mojego niewielkiego mieszkania, zaczęłam się odprężać. Dziś miałam wolne, dlatego mogłam trochę odpocząć. Po szybkim śniadaniu spakowałam do torby kilka jabłek, nuty, ołówki i notatnik z piosenkami. Do tego przez ramię zawiesiłam łuk i wzięłam kilka strzał. Już od dość dawna nie trenowałam. Rodzice zawsze chcieli, abym umiała walczyć. Twierdzili, że mi się to kiedyś może przydać.
Dzień zapowiadał się pięknie. Była jakaś godzina po wschodzie słońca, dlatego nie powinnam spotkać zbyt dużej ilości osób. I dobrze.
Zanim jednak na dobre wyszłam z mieszkania, rozejrzałam się dookoła, aby zobaczyć, czy wszystko jest tak, jak powinno. Kolejna z nauk moich rodziców - zawsze bądź czujna.
Gdy upewniłam się, że jest w porządku, udałam się do miejskiej stajni. Tam wzięłam jednego z koni i ruszyłam w kierunku puszczy. Tam będę sama..... i przynajmniej będę miała pewność, że jeżeli moja moc wymknie mi się spod kontroli, nikogo nie zranię. Nadal nie umiem panować nad swoim żywiołem. Nie wiem, dlaczego tak jest. Cały czas ćwiczę, a jednak wszystkie moje wysiłki idą na marne. No cóż... widać tak musi być.
Po jakiejś godzinnej przejażdżce zatrzymałam się w jednym z odleglejszych miejsc w Puszczy i usadowiłam się pod jednym z drzew. Konia przywiązałam do jednej z gałęzi, a łuk i strzały położyłam obok siebie. Wyjęłam mój notatnik i nuty. Szybko przekręciłam karki, aż znalazłam ostatnią piosenkę, nad którą obecnie pracuję. Zaczęłam po cichu to nucić, to śpiewać, próbując znaleźć odpowiedni rytm i słowa.
Nie wiem, ile tak siedziałam, kiedy usłyszałam szelest. Zaniepokojona tym dźwiękiem powoli podniosłam łuk, nałożyłam strzałę na cięciwę i wstałam, czujnie rozglądając się dookoła.
- Czy ktoś tu jest? - spytałam niepewnie, siląc się na spokojny ton, choć głos mi lekko drżał.

< Ktoś chętny ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz