Byłam już prawie w domu, teraz to ku*a będę musiała na każdym kroku uważać, by nie zostać zabita. Jedyne co mnie w tej chwili zastanawia, to w jaki sposób w mojej torebce znalazł się topór. Odpowiedź jest prosta - dziadek. Czy ja pozwoliłam mu kiedyś, grzebać w mojej torebce?
Weszłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Pierwsze o czym pomyślałam to o psach. Otworzyłam drzwi do łazienki, i to co zobaczyłam, było zadziwiające. Moje pieski spały przy wannie. Postanowiłam ich ie budzić i coś zjeść, by nie być w nocy głodnym. Przynajmniej to co sobie zrobię zaspokoi mój żołądek na jakąś godzinę.
Zrobiłam sobie kanapki z... tego co pozostało po napadzie zwierząt na lodówkę, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. Leciały akurat wiadomości... W ósmej dzielnicy został zamordowany mężczyzna... Tam mieszka Raksha, a z tego co usłyszałam, ciało miał poszarpane... Możliwe, że to jej sprawka.
Wzięłam telefon i wybrałam do niej numer.
- Czego? - usłyszałam.
- Raksha, mordowałaś kogoś w tym tygodniu w swojej dzielnicy? - spytałam wyłączając telewizor.
- Nooo, można tak powiedzieć.. Wpadnę do ciebie i ci to opowiem.
- Wpaść możesz, ale nie opowiadaj.
- Dobra, będę za dziesięć minut - i w tym właśnie momencie się rozłączyła.
Raksha to jedyny demon, z którym się przyjaźnię. Z Hinami rozmawiałam kilka razy, ale wogóle nie mogłam dojść z nią do porozumienia.
Teraz sobie poczekam...
< Muryo? Takie nijakie, wiem ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz