wtorek, 1 marca 2016

Od Rakshy CD. Adam'a

Usiadł obok mnie na kanapie. Spojrzałam na niego ze smutkiem w oczach i wstałam.
 - Idę się przewietrzyć - powiedziałam starając się uśmiechnąć.
Pędem podbiegłam do drzwi i wyszłam z mieszkania. Gdy już znalazłam się na dworze wzięłam kilka głębokich wdechów. Zamknęłam oczy i zrobiłam kilka kroków do przodu, po czym poczułam wbijający się nóż w mój brzuch. Skuliłam się z bólu i upadłam na ziemię. Wyciągnęłam narzędzie i próbowałam się podnieść, gdy kolejny nożyk wbił mi się w łopatkę. Syknęłam, lecz tym razem ustałam na nogach. Rozejrzałam się szybko dookoła po czym zauważyłam mężczyznę średniego wzrostu, rzucającego we mnie ostrzami. Schyliłam się, unikając przy tym kolejnej rany.
Tym nożem, który jeszcze chwile temu znajdował na moim brzuchu, rzuciłam w niego, trafiając w serce. Najpierw upadł na kolana, patrząc się na mnie błagalnie, a później już leżał na ziemi nieżywy.
Wzięłam jego zwłoki i przeszłam się do jeziorka, które było około dwieście metrów od mojego miejsca zamieszkania. Wrzuciłam go tam i ostatkiem sił próbowałam wrócić do domu. Najgorsze było to, że wcale nie czułam, żeby rany się goiły. W takim razie coś na tych nożach musiało być. Jeden nadal tkwi w moim ramieniu. Wyciągnęłam go i wytarłam z krwi o spodnie.
Starałam się wrócić do mieszkania niezauważalnie.
Leniwie otworzyłam drzwi, trzymając się cały czas za brzuch.
Zamknęłam drzwi.
Weszłam kilka kroków wgłąb mieszkania.
Upadłam.
 - Raksha! - krzyknął Adam.
Nie miałam siły się podnieść.


< Adam? Raksha nie umrze... nie może umrzeć ;-; A ty jej w tym pomożesz! XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz