środa, 2 marca 2016

Od Rakshy CD. Danielli

Upadłam na ziemię. Plecy bolały mnie jak ch*era. Broń leżała jakieś dwa metry ode mnie. Próbowałam jej dosięgnąć, ale byłam za bardzo słaba. Spróbowałam poczołgać się do Dani, która najprawdopodobniej była nieprzytomna. Leżała na chodniku...
Zaraz szlag mnie jasny trafi! Nie znoszę uczucia bezsilności. Udało mi się dotrzeć do dziewczyny. Wzięłam ją za nogi i próbowałam pociągnąć wgłąb uliczki. Mam nadzieję, że jej twarz nie ucierpiała.
Wyciągnęłam swój telefon z kieszeni, który o dziwo nie był uszkodzony. Znalazłam pierwszy lepszy numer... Do Adama. Pomoże mi zanieść Daniellę do domu, a później się zobaczy.
Kiedy Daniella jest w mieszkaniu Rakshy, i jest okey... Chyba
Udało nam się donieść Daniówę do mojego mieszkania. W tej chwili śpi sobie na podłodze... Tak, na podłodze! Owinięta kocem. Z tego co zauważyłam dostała mocno w łeb, ja jestem trochę poobijana i mam... znaczy miałam rozwalony łuk brwiowy, już zdążył mi się zregenerować. Z nią też nie powinno być gorzej.
 - Raksha, pomóc jeszcze w czymś? - spytał Adam podając mi kubek z kawą.
 - Jakiś ty miły! - rzuciłam z sarkazmem - możesz mi obiad ugotować.
 - Nie przesadzaj - poczochrał mnie po włosach - ja spadam.
 - Bye - rzuciłam przykładając kubek do ust. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
Upiłam łyka gorącej cieczy, po czym odłożyłam kubek na stół. Podeszłam na kolanach do Dani (wstać mi się nie chciało), i usiadłam obok niej.
Zaraz zasnę... Czuję to... Zasypiam.
Moja głowa wylądowała na brzuchu Danielli, usłyszałam tylko jęk i jakieś mruknięcie.
 - Daniella! Ty żyjesz! - przytuliłam dziewczynę, nie przejmowałam się tym, ze jest ranna - Wybacz mi, że cię w to wciągnęłam...


<Danielluś? Adam będzie zachwycony XDD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz