sobota, 12 marca 2016

Od Evie CD. Lydii

Stanęłam w osłupieniu przed rozległym, drewnianym miastem. Była to Wioska Wojowników. Przed wszystkimi budowlami była ogromna, zielona łąka na której znajdowały się małe i okrągłe domki a przed jej środek przebiegała wydeptana ścieżka. Dalej wybudowany był wysoki drewniany mór z oszlifowaną górą na kształt kolców. Strzegł on samej wioski która przypominała trochę średniowieczną krainę. Spojrzałam na ciemnowłosą dziewczynę stojącą obok mnie. Przyglądała się całej wiosce z zachwytem. Uśmiechnęłam się lekko i wzięłam głęboki oddech.
- To co, idziemy? – Lydia spojrzała na mnie. Rzuciłam krótkie spojrzenie w jej stronę.
- T-tak… – powiedziałam niepewnie i spokojnym krokiem ruszyłam w kierunku bramy miasta a wraz ze mną moja towarzyszka. Robiłam moimi trampkami ślady na ziemnej drodze, podziwiałam jeszcze okolicę oraz wdychałam świeże powietrze które otaczało całe to miejsce. Nie wiedziałam wcześniej o nim dlatego było dla mnie intrygujące i moje oczy garściami pożerały otoczenie. Lydia również przyglądała się otoczeniu jednak miejsce było jej bardziej znane i nie miała takiego zainteresowania tym wszystkim co ja. Westchnęłam cicho i przyspieszyłam lekko kroku by szybciej dojść do bramy miasta.
Po kilkunastu metrach stałyśmy już pod drewnianym murem który wyglądał jak dawne zabezpieczenie Galów.
- No, zapraszam! – powiedziała dziewczyna i wskazała ceremonialnie. Uśmiechnęłam się niemrawo i wmaszerowałam do miasta. Od razu uwagę mą zwróciły drewniane budynki które naprawdę były bardzo klimatyczne dla tego miejsca. Kilka kroków i już stałam na kamiennej ścieżce która przywodziła mi na myśl dziedziniec jakiegoś zamku przez który wiodą tak zbudowane ścieżki. Poprawiłam znów okulary by przyjrzeć się dokładniej miejscu i niczego nie przegapić. Po chwili przede mnie weszła Lydia która ruszyła w kierunku budowli. Pomachałam głową by wyrwać się ze swoich myśli i zaczęłam iść za dziewczyną. Nadal podziwiałam krajobraz i architekturę miasta.
- Może nie jest tu jeszcze głośno, ale z czasem będzie lepiej – rzekła ciemnowłosa i przystanęła na chwilę by się rozejrzeć. Westchnęła jak ja wcześniej a na jej twarzy zagościł lekki uśmiech który niestety po kilku minutach zszedł. Wioskę dawniej opatulało słońce, a teraz nagle zasłoniła je jakaś czarna chmura. Wzdrygnęłam się. O co chodzi? Nie wiem, ale po chwili poje rozmyślenia przerwała Lydia która odepchnęła mnie na bok i ruszyła biegiem w kierunku wyjścia z wioski. Szybko pognałam za nią i bez problemu ja dogoniłam. Po jakimś czasie stałyśmy już przez murem który otaczał budowle. Pokierowałam wzrok na dziewczynę która stała jak wryta w ziemie, ale z bardzo poważną miną. Wpatrywała się w zachmurzone niebo. Również spojrzałam w tamtą stronę i dostrzegał w chmurach jak maluje się z nich jakaś twarz.
- Co to do jasnej chole… – nie skończyłam zdania bo moja towarzyszka mi przerwała.
- Wiem kto to… – powiedziała chłodnym tonem.
- O, no proszę! – wykrzyknęła twarz która stworzona była z chmur i było w pełni ją widać.


<Lydia? Moje też takie nijakie ;-;. Ale zostawiam ci pole do popisu: czyja to twarz się w chmurach pojawiła? Trochę akcji i chyba jakoś się to wszystko rozwinie, co o tym sądzisz? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz