Uśmiechnęłam się niemrawo i wbiłam wzrok w ziemie. Po chwili wpadłam na pewien pomysł. Szybko zaczęłam przeszukiwać w mojej niedużej podręcznej torbie. W końcu natrafiłam na to co chciałam. Wyjęłam z kieszeni wizytówkę klubu „Chmura”. Była lekko wygięta więc trochę ją wyprostowałam i podałam dziewczynie. Ona spojrzała nie pewnie na wizytówkę oraz na mnie. Przez krótki czas patrzyła na mnie a to na niedużą kartkę którą po chwili wyjęła z mojej ręki. Chwyciła kawałek papieru w obie ręce i zaczęła czytać informacje na nim zawarte. Podeszłam do niej i klepnęłam ją po ramieniu.
- Już dziś się trochę za bardzo narzuciłam. A jeśli byś chciała jeszcze kiedyś pogadać to znajdziesz mnie tutaj – wskazałam palcem na nazwę klubu która była na wizytówce – Raczej bywam tam codziennie od siódmej do czternastej, piętnastej. Ale zdarza się, że inaczej się to ułoży. No, a teraz trzymaj się, na razie! – skończyłam i ruszyłam przed siebie ku wyjściu z lasu. Na pożegnanie pomachałam jeszcze w stronę Ariki ręką a ona sama lekko uniosła swoją dłoń.
Wyszłam w końcu z lasu. Pomimo, że lubiłam tam przebywać, to jednak czasami wolę sobie połazić gdzie indziej. Spokojnym acz pewnym krokiem kroczyłam w stronę miasta w którym po chwili byłam. Była jakaś szesnasta, siedemnasta. Ludzie głównie wracają teraz z pracy dlatego na ulicy panował ruch i tworzyły się korki dlatego nie wsiadałam do żadnego z autobusów który by mnie mógł podwieźć bliżej domu. Nie chciało mi się iść pieszo, ale jednak jakoś mi się udało dojść do mojego domu. Westchnęłam po czym wyjęłam kluczę z torby, znalazłam odpowiedni klucz i przekręciłam go w zamku furtki po czym wkroczyłam na moją posesję. Zamknęłam znów furtkę i ruszyłam w kierunku drzwi od domu które też bez problemu otworzyłam. W holu zdjęłam kurtkę i zostawiłam tam torbę. Padłam na białą kanapę i położyłam na niej nogi a głowa wylądowała na czerwonej poduszce. Westchnęłam ponownie i rozejrzałam się po mieszkaniu. W sumie, jak by tak popatrzeć to wnętrze mojego domu wygląda jak by opatulił wszystko śnieg a gdzie niegdzie były jakieś czerwone elementy. Oj, nie moja wina, że takie barwy mi się podobały! Ułożyłam wygodnie głowę i przekręciłam ją delikatnie w stronę telewizora. Nie, nie mam ochoty na oglądanie niczego. Wstałam z kanapy i powędrowałam do śnieżnobiałej sypialni w której leżał zeszyt z moimi jak i jakiś wykonawców piosenkami oraz moja gitara. Wzięłam tylko instrument i zaczęłam na nim grać i przy okazji śpiewać. Reszta dnia w taki właśnie sposób mi upłynęła i przy okazji o rozmyślaniu o tej ciemnowłosej dziewczynie oraz samych moich sprawach.
*Następnego dnia w klubie „Chmura”*
- Aha, mam cię! – wykrzyknęłam. Jak przyszłam do klubu i po rozmowie z wujkiem Richardem chciałam włączyć moją machinę to nie mogłam. Coś musiało się ewidentnie popsuć. Właśnie siedziałam pod całym blatem na którym stały główne elementy. Szukałam po różnych kabelkach, sprawdzałam czy z każdym z nich jest wszystko w porządku aż w końcu natrafiłam na ten jeden nieszczęsny kabel. Wypadł on ze swojego miejsca.
- Znalazłaś przyczynę? – zapytał wujek urzędując za barem.
- Znalazłam! I zaraz to naprawię – rzekłam po czym czerwony kabelek który wypadł wsadziłam na swoje miejsce. Usłyszałam nagle dźwięk otwierania drzwi od klubu. Już goście? No nic, w razie czego wujek powie, że jeszcze za wcześnie by tu wchodzić.
- Evie, ktoś do ciebie! – krzykną w mą stronę czterdziestodwulatek. Podniosłam gwałtownie głowę do góry i niestety nie zwróciłam na to uwagi, że nadal siedzę pod blatem i uderzyłam się. Syknęłam na to i chwyciłam się za tam to miejsce ręką i zaczęłam je masować. Tym razem powoli wysunęłam głowę spod wszystkiego i z grymasem na twarzy wstałam. Na równe nogi.
- Tak? O Arika – powiedziałam i przestałam się masować po głowie gdy zobaczyłam ów kobietę stojącą przy barze. Uśmiechnęła się delikatnie na co ja odpowiedziałam tym samym. Zeszłam z podwyższenia na którym stał mój mały „skarbek” i podeszłam do dziewczyny.
- Hej. Em…. Wujku, to jest Arika. Arika to mój wujek Richard – przedstawiłam sobie dwójkę. Uścisnęli sobie dłonie.
- No to ten… Przejdziemy się gdzieś? – zapytałam FairLight. Ona tylko skinęła głową. Spojrzałam w stronę wujka z delikatnym uśmiechem.
- To ja wychodzę, dobrze? – powiedziałam. Mężczyzna z uśmiechem skiną głową na co ja popędziłam po kurkę która wisiała na wieszaku i szybko się ubrałam.
- Na razie! – krzyknęłam jeszcze do niego po czym otworzyłam drzwi przed Ariką by mogła wyjść a ja za nią. Po chwili szłyśmy już po chodniku mijają różnych ludzi.
- To twój prawdziwy wujek? – zapytała cicho dziewczyna prawie nie słyszalnie jednak nie dość, że słuch mam bardzo dobry, to nawet formie ludzkiej mam go bardziej wyostrzony niż zwykły człowiek.
- Nie, nie jest ze mną spokrewniony, ale został nim. Kiedy byłam w potrzebie pomógł mi nie raz i zaczął traktować mnie jak rodzinę a ja jego i tak… Zostało. Miło ogółem mieć kogoś takiego – powiedziałam i rzuciłam krótkie spojrzenie w stronę dziewczyny po czym zaczęłam błądzić wzrokiem wśród ludzi.
- A tak ogółem – zwróciłam się do Ariki – gdzie chcesz iść?
<Arika? Takie trochu… Nijakie, ale zawsze coś xd. Miejmy nadzieje, że wena da więcej z siebie później xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz