Śledziłam ją już od kilku godzin. W końcu, muszę wiedzieć co robi moja "podopieczna". Ona jest pierwsza w mojej karierze jako Alpha. Nawet jej za bardzo nie zaufałam.
Dotarłam za nią do Puszczy. Aż w końcu nie zrobiłam karygodnego błędu i nie nadepnęłam na suchą gałąź.
Dziewczyna spojrzała na mnie, na co ja tylko szybko schowałam się za drzewem. Wiem, że już mnie zauważyła. Stałam w bezruchu, czekałam, aż coś się stanie.
Usłyszałam jak się potyka, było to słychać dość wyraźnie. Wyszłam zza drzewa i podeszłam spokojnie w tamtą stronę. Wychylając się zza krzaków spojrzałam na Evie, dziewczynę, którą jeszcze niedawno przyjęłam do klanu.
- Walcz, a nie uciekaj - powiedziałam na przywitanie. No w sumie... ja też na początku uciekam... Hehe.
Evie, podniosła się z ziemi i spojrzała na mnie z wyrzutem.
- No co - spytałam wzruszając ramionami. - Dobra, nie będę cię tym zadręczać.
- Lydia? Śledziłaś mnie? - spytała, poprawiając swoje okulary.
- Ktoś chyba musi, - przerwałam na chwilę rozglądając się i szukając podejrzanych zapachów - chcę ci coś pokazać, chodź.
Ruszyłam przed siebie dobrze znaną mi drogą. Co chwilę sprawdzałam, czy ktoś za nami nie idzie.
- Co tak właściwie chcesz mi pokazać? - spytała
Ja nadal biegłam drogą do Wioski. Nie odzywałam się. Gdy spostrzegłam, że jesteśmy na miejscu gwałtownie się zatrzymałam i powiedziałam do Evie.
- To jest Wioska Wojowników!
< Evie? Takie sobie... Ale moja wena robi imprezkę z twoją w szafie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz