sobota, 6 lutego 2016

Od Lukas'a

Ostatnie zajęcia się skończyły. Gdy tylko mogłem ruszyłem na uliczki Silver Down. Ach, pieprzone głupoty. Że niby tamto, że niby inne gówno. Czasami przestaję rozumieć jak te 15-latki mogą mnie słuchać. Niech one zrozumieją, że ja pierdolę głupoty! Ale nie, w końcu jestem nauczycielem, nauczyciel taki mądry, wow.
*gdy już pojawiam się na miejscu*
Usiadłem przy barze.
-Co podać?- spytał starszy mężczyzna za ladą.
-To co zwykle.- sapnąłem. Położyłem głowę w rękach- Cholera...
-Nie choleruj tu tak. Wystraszysz klientów.
-A? To ty.- oprzytomniałem- Co ty tu robisz?
-Od sklepu dwa kroki, a trudno nie zauważyć jak zawsze wesoły nauczyciel chodzi smętnie po ulicy
-Nie wspominaj mi o tym. Te dzieciaki nie mają własnych rozumów!
-To tylko według ciebie wilkołaki są ciekawe. Inni po prostu wiedzą, że to bestie.
-No ale zastanów się. Być wilkołakiem, jakim cudem można być Żywiołakiem, mają moce, których nie posiadając Wojownicy. No i są też Demony. Poza tym sam mogę wybrać kim chcę być.
-I dlatego zostałeś nauczycielem?- spytał Muryo. Wkurzało mnie to, że jest taki natarczywy i będzie bronił swoich racji.
-Spieprzaj, chcę się kurwa odstresować! Za niedługo egzaminy! Bedą sprawdzać czy mogą już zabić wilkołaka. A to oczywiście na żywych wilkołakach!
-I martwisz się o nich?- uniósł brew
-Nie, ale to nauczyciel ma zabić jeśli podopieczny jest w potrzebie.
-Uchlej się- skomentował
-Że co?
-Nachlej, naćpaj, co chcesz. Wyluzuj.
-I mówi mi to człowiek o ostrych zasadach życiowych. Albo wiesz co?! Nie! Pójdę na miasto! I jeszcze kurwa zobaczysz!
-Co uda ci się nachlać?- zaśmiał się
-Wyluzować. Tam jest o wiele łatwiej.
-To możesz od razu zostać zwykłym człowiekiem.
-Spierdalam stąd. -założyłem czarną bluzę i wyszedłem z gospody.
*Wyczłapując z miasta* 
Wkroczyłem do pierwszego lepszego baru. Zamówiłem napój (sami sobie wymyśleć co xd). Usiadłem na jednym z krzeseł przy barze. Grała jakaś muzyka. Może nie w moim stylu, ale przynajmniej nie było tak jak na zajęciach. Na chuj ja zostałem nauczycielem?! A fakt, lepsze to niż masowe morderstwa. Chujnia, muszę się odstresować.
*Profesjonalne cięcie czasowe*
Siedziałem przy barze przy tym samym drinku co przedtem. Minęło może pół godziny. Mój dodatkowy zmysł nagle coś wyczuł. Ktoś tu wszedł. Był to wilkołak. Nie taki pospolity, jakbym mógł to ująć. Wstałem i wyłapałem kim była ta osoba. Siedziała w kącie, przy stoliku. Usiadłem naprzeciwko.
-Witam, miło poznać, Lukas z tej strony- powiedziałem stawiając drinka na stoliku.
-Że co, przepraszam?
-No tak, intrygujące.- skomentowałem
-Ekhem?- powiedziała. Chyba była w tej chwili opanowana.
-Co sądzisz o wilkołakach, które są demonami?- spytałem z chytrym uśmieszkiem. Takie zdania często nie kończyły się dla mnie dobrze, ale teraz musi mi się w końcu udać. Może teraz? Heh. Ale chyba niepotrzebnie zastosowałem taki uśmiech. Nie chce jej przecież mówić „Zabije wszystkie nadprzyrodzone istoty!”

Raksha?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz