Wczoraj przebierałam się w piżamę w pośpiechu, więc co za tym idzie? Ubrałam tylko górną część. Plus jest taki, że miałam chociaż ubrane majtki, więc aż tak tragicznie nie było.
Wchodząc do pomieszczenia zauważyłam Adam'a rozwalonego na kanapie. Jak śpi to wygląda przynajmniej normalnie.
Chwila... mam kuchnię połączoną z salonem, może powinnam ubrać tą dolną cześć od piżamy?
A dobra, pie*ole, nie chce mi się. Nastawiłam sobie wodę na kawę, po niej nie będzie mi się chciało tak bardzo spać jak teraz.
- Co na śniadanie? - spytał Adam ziewając.
Odwróciłam się gwałtownie do tyłu i zauważyłam chłopaka z klejącymi się oczami, wyglądał na zaspanego, to po kiego wstawał?!
- To co sam sobie zrobisz? - odpowiedziałam na jego pytanie pytaniem i usiadłam na blacie uśmiechając się chytrze.
- No Rakszuś - mruknął niezadowolony, podpierając się głową o szafkę.
- Tam jest lodówka - wskazałam na sprzęt - znajdziesz tam między innymi mleko, jajka, majonez, masło, ser... - zaczęłam wymieniać gdy ten mi przerwał.
- To zrób dla mnie coś niesamowitego z tych produktów.
Bez zastanowienia zeszłam z blatu i wyciągnęłam pięć jajek, prócz tego wzięłam jeszcze patelnię z piekarnika (nie pytajcie dlaczego się tam wzięła). Postawiłam ją na ogniu i... ehh, nie będę tłumaczyć jak się robi jajecznicę.
Gdy skończyłam przełożyłam posiłek na dwa talerze, wyciągnęłam kilka kromek chleba i dwa widelce.
- Smacznego - uśmiechnęłam się - ty robisz kolację.
Wzięłam sobie kubek z kawą i podeszłam do stołu.
< Adam? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz