- No okej, jesteśmy w domu, miałaś zamknąć drzwi. Idziemy gdzieś, czy zostajemy? - mruknął.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, MA SPRZĄTAĆ!
- A kto to posprząta? - wskazałam na ubrudzoną sofę, za chwile zaschnie i będę miała zaj*ście wielką plamę...
- Ty - uśmiechnął się odkładając ręcznik na fotel.
- Ehh, zaraz powiem gdzie pójdziemy, tylko to wyczyszczę - wstałam i poszłam do łazienki.
Ileś tam później...
- Okey, skończyłam.
Podniosłam się z podłogi i spojrzałam na moje dzieło. Plama zniknęła, łuuu huuu! Za pomocą wody i mydła, ale jakoś się wyczyściło. W tym czasie Adam zdążył gdzieś spier*ić. Ale szukać mi się go nie chce. Pójdę spać...
Wchodząc do sypialni zauważyłam coś, czego nie miałam ochoty zauważyć. Adam leżał w moim łóżku w samych bokserkach. W MOIM ŁÓŻKU! KTO POZWOLIŁ?! Teeego było już za wiele.
Zepchnęłam go kopniakiem z posłania, upadł na twarz, jeśli się nie mylę. Nie myliłam się.
- Rakshaaaaaa - jęczał - spać nie można?
- W moim łóżku?! - krzyknęłam patrząc na niego z góry.
- Innego nie było - mruknął jednocześnie podnosząc się z ziemi.
- Moja podłoga cię lubi, może się z nią zaprzyjaźnisz? - spytałam podnosząc jego ubrania z podłogi. Ja sprzątam, a ten śpi. Zdecydowanie bardziej nadaje się do biegania po lesie, niż mieszkania w mieście.
Rzuciłam w niego spodniami i koszulką, po czym padłam jak kłoda na łóżko, jestem zmęczooooona.
- Jeśli chcesz możesz iść - mruknęłam przytulając się do poduszki - albo możesz zostać na noc,zaprzyjaźnić się z podłogą? Koce są w szafie.
< Adam? Zostajesz czy spier*asz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz